Tusk: UE musi kontrolować granice; stawką wyborcy
UE musi być zdolna kontrolować granice zewnętrzne, bo coraz więcej ludzi zaczyna wierzyć, że tylko rządy silnej ręki, z tendencjami autorytarnymi, są w stanie zatrzymać falę nielegalnej migracji - ocenił w środę przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk.
Tusk napisał o tym w liście do przywódców krajów UE przed czwartkowo-piątkowym szczytem szefów państw i rządów "28", którego głównym tematem będzie właśnie migracja.
- W Europie i na całym świecie pojawiają się głosy, że nasza nieefektywność w utrzymywaniu granicy zewnętrznej jest nieodłączną cechą Unii Europejskiej lub szerzej - liberalnej demokracji - wskazał Tusk, podkreślając, że w rezultacie powstały nowe ruchy polityczne, oferujące łatwe odpowiedzi na najbardziej skomplikowane pytania.
More people starting to believe only strong-handed, anti-European & anti-liberal authority can stop illegal migration.
— Donald Tusk (@eucopresident) 27 czerwca 2018
If people believe that, they will also believe everything else they say.
Stakes are high. Time is short.
My #euco letter: https://t.co/1gMOUqj9Fl
- Kryzys migracyjny dostarcza im coraz więcej argumentów. Coraz więcej osób zaczyna wierzyć, że tylko silna władza, antyeuropejska i antyliberalna, z tendencją do otwartego autorytaryzmu, jest w stanie powstrzymać falę nielegalnej migracji. Jeśli ludzie im uwierzą, że tylko oni (tj. antyliberalne siły - red.) mogą zaoferować skuteczne rozwiązanie kryzysu migracyjnego, uwierzą też we wszystko, co (te siły) powiedzą. Stawka jest wysoka, a czasu jest mało - ostrzegł szef Rady Europejskiej.
Tusk podkreślił, że zaproponuje Radzie Europejskiej ustanowienie platform do opuszczania statków przez migrantów poza Europą, jeśli możliwe - we współpracy z Wysokim Komisarzem Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR) oraz Międzynarodową Organizacją ds. Migracji (IOM). Cel to zmiana funkcjonowania operacji poszukiwawczo-ratunkowych, w wyniku których migranci pozostawieni przez przemytników na morzu trafiają do europejskich portów.
Wspólny budżet na walkę z przemytnikami
- Naszym celem powinno być zniszczenie modelu biznesowego przemytników, bo jest to najbardziej efektywny sposób, żeby przerwać napływy (migrantów) i położyć kres tragicznej utracie istnień ludzkich na morzu - oświadczył szef RE.
Drugim pomysłem ma być utworzenie w ramach nowych wieloletnich ram finansowych specjalnej koperty, z której środków miałaby być finansowana walka z nielegalną migracją.
- Potrzebujemy elastycznego narzędzia budżetowego zarządzanego przez tych, którzy są odpowiedzialni za migrację, ponieważ tylko oni są w stanie zapewnić skuteczną współpracę z krajami pochodzenia i tranzytu w celu ograniczenia przepływów (migracyjnych) - argumentował Tusk.
Trzecim pomysłem ma być zacieśnienie współpracy z krajami pochodzenia i tranzytu, a w szczególności wsparcie libijskiej straży przybrzeżnej. Chodzi o to, by dysponowała ona wszystkimi niezbędnymi zasobami, by w pełni kontrolować libijskie wody terytorialne.
"Celem jest przywrócenie poczucia bezpieczeństwa"
Przewodniczący Rady Europejskiej zaznaczył, że warunkiem wstępnym prawdziwej polityki migracyjnej jest możliwość decydowania o tym, kto zostaje wpuszczony na terytorium UE. Jak zaznaczył, nieosiągnięcie tego celu byłoby przejawem słabości liderów europejskich.
- Europejczycy oczekują od nas, i to od dawna, że okażemy determinację w naszych działaniach, których celem jest przywrócenie poczucia bezpieczeństwa - wskazał.
Odnosząc się do innego tematu szczytu, jakim ma być handel, Tusk zaapelował do liderów krajów członkowskich, by przygotowali UE na najgorsze scenariusze dotyczące współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. Napięcia transatlantyckie narastają, zwłaszcza odkąd prezydent Donald Trump zdecydował o obłożeniu wyższymi cłami producentów stali i aluminium.
- Niestety, podziały wychodzą poza sprawy handlu - podkreślił Tusk, przypominając nieudany szczyt G7 w Kanadzie. Delegacja USA zdecydowała, że nie podpisze się pod wspólnym oświadczeniem z tego spotkania.
PAP
Czytaj więcej