NSA oddalił skargę ws. nieuznania aktu urodzenia, w którym rodzice są tej samej płci

Polska
NSA oddalił skargę ws. nieuznania aktu urodzenia, w którym rodzice są tej samej płci
Wikimedia Commons/Adrian Grycuk/Naczelny Sąd Administracyjny

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę na odmowę wpisu do ksiąg stanu cywilnego brytyjskiego aktu urodzenia dziecka, w którym jako rodzice widnieją dwie kobiety. Utrzymał tym samym wyrok uznający, iż w Polsce nie można w takim akcie wpisać rodziców tej samej płci.

- Co do równego traktowania, należy podkreślić, iż sądy administracyjne nie są powołane do rozstrzygania, bo mamy specjalną ustawę dotyczącą równego traktowania, która przypisała właściwość sądom powszechnym. Tam jest właściwość sądów, jeśli chcielibyśmy wywodzić, że doszło do nierównego traktowania - zaznaczyła w uzasadnieniu środowego wyroku sędzia NSA Barbara Adamiak.

 

Sprawa dotyczyła dziecka urodzonego w Londynie w 2014 r. W 2015 r. do Urzędu Stanu Cywilnego trafił wniosek o wpisanie do polskich ksiąg aktu urodzenia dziecka. Kierownik urzędu odmówił "transkrypcji aktu urodzenia", zaś wojewoda śląski utrzymał jego decyzję. Skarga w sprawie trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, który w kwietniu 2016 r. ją oddalił. Sąd ten uzasadniał wtedy, że wpisanie do polskich ksiąg takiego aktu urodzenia, w którym wskazane jako rodzice są dwie kobiety, stanowiłoby naruszenie naszego porządku prawnego, ponieważ w Polsce nie jest możliwe ustalenie rodzicielstwa w ten sposób, że rodzicami będą osoby tej samej płci.

 

"Od tego problemu nie uciekniemy"

 

Na to rozstrzygnięcie WSA wniesiona została do NSA skarga kasacyjna. - My od tego problemu nie uciekniemy; 20 lat temu moglibyśmy wzruszyć ramionami na taką sprawę, ale dziś nie - mówił w środę przed NSA pełnomocnik skarżących mec. Ryszard Nowak. Jak dodał, odmowa transkrypcji aktu urodzenia, to "tak jakbyśmy temu dziecku powiedzieli, że są lepsi Polacy i gorsi Polacy; tacy, co mogą dostać dowód osobisty, i tacy co dowodu dostać nie mogą".

 

Konsekwencją odmowy - jak wskazywali skarżący - jest bowiem brak możliwości nadania dziecku numeru PESEL, dowodu osobistego i paszportu, a co za tym idzie np. brak prawa przyjęcia do przedszkola.

 

Do sprawy przed NSA przystąpił Rzecznik Praw Obywatelskich. Jego przedstawicielki przekonywały podczas środowej rozprawy, że przepisy Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, na które powoływał się WSA trzeba interpretować zgodnie z konstytucją.

 

Dodały, że WSA nie ocenił na przykład, jaki wpływ odmowa transkrypcji aktu będzie miała na dobro dziecka.

 

- Konwencja o prawach dziecka zakazuje wszelkiej dyskryminacji ze względu na status dziecka, jego rodziców lub opiekunów. Odmowa transkrypcji wyłącznie z powodu urodzenia dziecka w rodzinie tworzonej przez parę tej samej płci stanowi przejaw takiej dyskryminacji - dowodziły przedstawicielki Rzecznika. Tymczasem, jak wskazywały, każdemu obywatelowi przysługuje prawo do otrzymania paszportu i dowodu osobistego, a osoba, która tych dokumentów nie posiada - o ile nie jest obywatelem innego państwa - "funkcjonuje de facto jako bezpaństwowiec, nie ma także możliwości korzystania ze swobody przepływu osób ani nie może podróżować po innych państw".

 

RPO wnioskował o to, by NSA zwrócił się z pytaniem do Trybunału Sprawiedliwości UE

 

Ponadto RPO wnioskował o to, by NSA zwrócił się z pytaniem do Trybunału Sprawiedliwości UE. Chodziłoby o rozstrzygnięcie, czy prawo UE stoi na przeszkodzie odmowie dokonania transkrypcji aktu urodzenia wyłącznie z tego powodu, że prawo państwa członkowskiego nie przewiduje możliwości wskazania w akcie urodzenia jako rodziców dwóch osób tej samej płci.

 

NSA nie podzielił tej argumentacji. Jak mówiła sędzia Adamiak w uzasadnieniu oddalenia skargi, sprawa paszportu, dowodu osobistego i przemieszczania w ogóle nie były przedmiotem rozpoznania sądu, który zajmował się tylko i wyłącznie sprawą transkrypcji i przyjął, że podstawą do rozpoznania sprawy jest Prawo o aktach stanu cywilnego. Zaś - jak dodała sędzia - podstawy prawnej rozstrzygnięcia WSA nie zakwestionowano w skardze kasacyjnej.

 

W związku z tym - jak dodała - tak sporządzona skarga kasacyjna i "ogólnikowo stawiane zarzuty" nie dają NSA możliwości rozważenia prawidłowości orzeczenia.

 

- W świetle obowiązujących przepisów zagraniczne akty stanu cywilnego mają równą moc dowodową w polskim systemie prawnym - ocenił równocześnie NSA. Przypomniał, że zasadę tę potwierdził w swej uchwale Sąd Najwyższy odpowiadając w listopadzie 2012 r. na pytanie RPO, choć "na razie żadnych spraw obywatelstwa i PESEL nie rozważano".

 

PAP

nro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie