Ruchome schody obcięły dziewczynce palce. Tragiczny wypadek koło Gdańska

"Na moich oczach wyrwało dziecku palce. Krew zachlapała wszystko co się dało. Podbiegłem i już palców nie było, nie było też gdzie ich szukać, bo wszystko pod spodem jest zabudowane. Nacisnąłem przycisk stop, ale przecież niewiele to dało" - opisał całe zdarzenie na Facebooku pan Mariusz, naoczny świadek zdarzenia.

 

"Dziecko bardzo płakało. Nigdy czegoś takiego nie słyszałem" - relacjonował.

 

"Schodziarze mają przecież weekend"

 

Palce dziecka zostały najprawdopodobniej we wnętrzu mechanizmu. Kiedy pan Mariusz zwrócił ochroniarzowi uwagę, że należałoby je wyciągnąć, ten miał odpowiedzieć, że "schodziarze mają przecież weekend".

 

Ponieważ matka dziecka "prawie mdlała", pan Mariusz postanowił działać. W najbliższym sklepie poprosił o apteczkę pierwszej pomocy, ale odesłano go do apteki. 

 

W końcu ktoś wezwał pogotowie. Dziecko zostało w końcu zabrane do szpitala.

 

"Dzieci powinny być trzymane za rękę"

 

Centrum Kowale w oświadczeniu przesłanym mediom zapewnia, że urządzenie działało prawidłowo, a zaraz po wypadku zostały podjęte odpowiednie kroki.

 

"Kobieta, która przebywała z dziećmi na terenie galerii przemieszczała się trawelatorem z poziomu 1 na poziom 0. Z zapisu z monitoringu oraz z poczynionych ustaleń możemy potwierdzić, że miało miejsce zdarzenie, w wyniku którego najmłodsze z dzieci przebywające pod opieką kobiety przewróciło się i uległo wypadkowi. Natychmiast został zatrzymany trawelator. Natychmiast została wezwana karetka pogotowia oraz serwis techniczny. Oświadczamy, że trawelator na terenie galerii handlowej w Centrum Kowale jest oznakowany zgodnie z przepisami".

 

"Dzieci do 10 lat powinny znajdować się na terenie trawelatora pod opieką osób dorosłych, oznakowanie wprost wskazuje, że dzieci powinny być trzymane za rękę" - dodała rzeczniczka centrum w oświadczeniu.

 

polsatnews.pl

Czytaj więcej