Brak prądu, pieśni o 5 rano i stały nadzór. Amerykanin opisał, jak studiował w Korei Płn.
36-letni Travis Jeppesen, pisarz i dziennikarz, jest pierwszym Amerykaninem, który studiował na uniwersytecie w Korei Płn. Mężczyzna przez miesiąc uczył się języka koreańskiego w Pjongjangu. W trakcie swojego pobytu m.in. mieszkał w luksusowym, ale pustym hotelu, był pod stałą obserwacją i codziennie o piątej rano budziła go oda do Kim Ir Sena. Wrażenia z pobytu w Korei Płn. opisał w książce.

Jeppesen to amerykański pisarz i dziennikarz. Do Pjongjangu przyjechał w 2016 r., w celu nauki koreańskiego. Swoje doświadczenia z miesięcznego pobytu opisał w książce pt. "See You Again Pyongyang" ("Do zobaczenia Pjongjang" - red.), która została oficjalnie wydana 31 maja.
Dwa ogromne łóżka, balkon z widokiem
Dziennikarz był członkiem trzyosobowej grupy, w której znaleźli się jeszcze student z Francji i szef biura podróży w Australii. Wszyscy razem uczęszczali na zajęcia, a z jednym z nich Jeppesen dzielił pokój w hotelu.
Według dziennikarza on i jego towarzysz byli jednymi gośćmi, mieszkającymi na 28 piętrze luksusowego hotelu w Pjongjangu.
- Mój pokój miał dwa ogromne łóżka, lśniące meble z Chin, dużą szafę i balkon z widokiem na stolicę - opisuje w książce. Minusem była niedziałająca klimatyzacja. Jeppesen podejrzewa też, że pokój był na podsłuchu.
Jak napisał, każdego dnia o godz. 5 rano budziła go piosenka pt. "Gdzie jesteś generale", zadedykowana "wiecznemu prezydentowi" KRLD Kim Ir Senowi.
W Zoo same psy i koty
Na zajęcia odbywające się na Uniwersytecie Edukacji im. Kim Hyong-jika (ojca Kim Ir Sena) Jeppesena eskortowało dwóch "opiekunów", którzy odprowadzali go tuż pod bramy uczelni.
W budynkach akademickich brakowało prądu, a w toaletach "praktycznie nie było kanalizacji". - Korytarze były ciemne, a w toalety były w opłakanym stanie. - To tak naprawdę kraj trzeciego świata - powiedział w rozmowie z "The Washington Post".
Podczas miesięcznego pobytu Amerykanin odwiedził także miejscowe Zoo. Był zaskoczony, że w zagrodach znajdowały się głównie różne rasy psów i kotów.
Pod stałym nadzorem
Ciągła świadomość bycia obserwowanym była dla Jeppesen "nie do zniesienia". - Psychologicznie to było niezwykle trudne i stresujące. Gdy wróciłem, do Stanów nie mogłem się przyzwyczaić do życia bez ciągłej kontroli - wyznał. Jak dodał, wszystkie urządzenia, którymi posługiwał się w trakcie pobytu miały zainstalowane podsłuchy.
Mimo, że tęsknił za rodziną, mężczyzna zrezygnował z kupna telefonu w Korei, bo bał się, że przez dostęp do internetu zostanie zhakowane jego konto e-mail.
Jeppsen ostatecznie ukończył kurs dla początkujących z języka koreańskiego. Zdążył tuż przed wprowadzeniem zakazu podróży do Korei Północnej dla Amerykanów, który to Departament Stanu USA wprowadził po śmierci 22-letniego studenta Otto Warmbiera.
Skazany na 15 lat obozu
Warmbier pojechał na wycieczkę do Korei Północnej pod koniec 2015 roku. Został tam aresztowany i skazany na 15 lat w obozie pracy za próbę zabrania propagandowego plakatu, który wisiał w jego hotelu. W czerwcu 2017 r. został on w stanie śpiączki przetransportowany do USA i parę dni po przylocie do kraju zmarł. Władze Korei Północnej zaprzeczyły, jakoby jego stan spowodowany był torturami.
Daily Mail, The Washington Post, polsatnews.pl
Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni
Czytaj więcej