Techno-protest przed ambasadą Gruzji w Warszawie. "Nie ma zgody na agresję policji wobec obywateli"

W "tańczącym" proteście przed siedzibą gruzińskiego przedstawicielstwa dyplomatycznego na warszawskiej Saskiej Kępie wzięło udział kilkaset osób. Zebrani wyrazili w ten sposób wsparcie dla protestujących Gruzinów. W ubiegłym tygodniu policjanci wkroczyli do dwóch lokali w Tbilisi pod pretekstem akcji antynarkotykowej. Kluby zostały zamknięte, a wielu młodych ludzi trafiło do aresztów.
Wydarzenie zorganizował kolektyw Brutaż, który stoi za słynnymi w całej Polsce imprezami z muzyką elektroniczną pod tym samym szyldem.
"Okażmy wsparcie naszym siostrom i braciom"
Techno-protest był wyrazem solidarności z tymi, którzy ucierpieli w policyjnych operacjach w klubach Bassiani i Cafe Gallery w stolicy Gruzji.
"Za pomocą muzyki techno protestujemy przeciw machinacjom władzy, tańcem odpowiadamy na to, gdy innym odbierają swobodę ekspresji. Nie pozwólmy stłamsić tego ruchu! Okażmy wsparcie naszym siostrom i naszym braciom z Tbilisi. Będziemy mieć agregat, nagłośnienie, didżejów, będzie można tańczyć!" - tak organizatorzy zapowiadali na Facebooku tę niecodzienną manifestację.
- Nasz protest jest reakcją na to, co wydarzyło się w zeszły weekend w Tbilisi - wyjaśnili organizatorzy. - Przestrzeń klubowa jest bardzo ważna i nie chodzi tu tylko o zabawę, ale również o propagowanie rozwoju kultury i sztuki. Solidaryzujemy się z protestującymi, nie ma w nas zgody na agresję policji wobec obywateli i ograniczanie ich wolności - stwierdzili.
Protest w Tbilisi
W ubiegły piątek przed gmachem gruzińskiego parlamentu zebrały się tysiące osób, które tańcząc podczas protestu manifestowały swoją niezgodę na zachowanie policji.
Zebrani przed parlamentem ludzie włączyli muzykę elektroniczną, a tańcem chcieli pokazać, że każdy ma prawo do wolności.
polsatnews.pl, wyborcza.pl
Czytaj więcej