Miliony złotych długu Nowoczesnej. Petru: jak chcą, to niech spłacają

Polska

Nawet 5 milionów złotych złotych długu - tyle może mieć do spłacenia Nowoczesna. Sytuacja jest na tyle poważna, że partii może grozić bankructwo. Były lider ugrupowania, Ryszard Petru, w programie "Graffiti" sprawę postawił jasno - uważa, że po tym jak odszedł z partii, to jej obecni członkowie powinni spłacać ten dług, a nie on.

- Wszyscy zadłużyliśmy Nowoczesną, bo to była wspólna decyzja. Był słynny błąd przelewu i uważam, że Państwowa Komisja Wyborcza niesprawiedliwie potraktowała Nowoczesną - powiedział Petru.

 

"Zamykam ten temat"


Jak podkreślił, "dziwi się, że tego aspektu nikt w Nowoczesnej nie brał pod uwagę". - Nowoczesna będzie musiała teraz ten dług spłacić sama, beze mnie - dodał. Zapytany przez Piotra Witwickiego, kto ma to zrobić, odpowiedział: "ci co zostali".


Petru przyznał też, że przez ostatnie pół roku miał "mały dostęp do informacji" o finansach Nowoczesnej.


- Z tego co wiem była kolejna próba restrukturyzacji długu, czyli przeniesienie spłat na inne okresy, ale nie wiem, jak to wygląda, nie widziałem tego. Zamykam ten temat - podkreślił były lider partii.

 

"Jak chcą, to niech spłacają"


- Niech spłacają. Jak chcą, to niech spłacają - dodał.

 

Na dług Nowoczesnej składa się m.in. kredyt w banku PKO, a także ok. 2 mln zł za nieprawidłowe rozliczenie wyborcze. Partia straciła też państwowe subwencje, przysługujące partiom znajdującym się w Sejmie - co roku to około 6 mln zł.

 

PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe Nowoczesnej po tym, jak stwierdziła, że partia niezgodnie z przepisami przelała ok. 2 mln zł z rachunku partii bezpośrednio na konto komitetu wyborczego. Zgodnie z przepisami pieniądze powinny najpierw trafić na konto funduszu wyborczego partii.

 

Polsat News, polsatnews.pl

prz/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie