Spłonęła Tatarska Jurta w Kruszynianach. "Ogień wybuchł, gdy kładli się już spać"

Polska

Straż Pożarna zakończyła gaszenie gospodarstwa agroturystycznego Tatarska Jurta w Kruszynianach. Z pożarem, który wybuchł w nocy, walczyło 21 zastępów straży. W chwili wybuchu pożaru w budynku byli jego właściciele i kilkunastu turystów. Nikomu nic się nie stało. - To musiała być przyczyna techniczna - powiedziała o możliwych przyczynach pożaru właścicielka Tatarskiej Jurty Dżenneta Bogdanowicz.

Kruszyniany są ważnym miejscem dla liczącej około 3 tys. osób społeczności polskich Tatarów. Znajduje się tam jeden z trzech muzułmańskich cmentarzy w Polsce. W wiosce znajduje się meczet zbudowany w XVIII w. Tatarska Jurta, w której znajdowały się pamiątki polskich Tatarów, to miejsce znane i chętnie odwiedzane przez turystów.

 

Dyżurny operacyjny Komendy Wojewódzkiej PSP w Białymstoku mł. bryg. Grzegorz Hołubowicz poinformował, że akcja gaszenia drewnianego budynku Tatarskiej Jurty zakończyła się we wtorek przed godziną 15 i brało w niej udział 21 jednostek straży pożarnej. Przypomniał, że zgłoszenie o pożarze strażacy otrzymali w poniedziałek przed godz. 23.

 

Dyżurny powiedział, że na miejscu pozostał już tylko jeden zastęp straży pożarnej, który monitoruje miejsce rozbiórki podczas wywożenia zgliszczy.

 

"Jesteśmy zadowoleni, że nikt nie ucierpiał"

 

- Nic na razie nie wiemy o wstępnej przyczynie, będzie to badała policja przy pomocy osób i biegłych z zakresu pożarnictwa(...) my, szczerze mówiąc, patrząc na rozmiar tego pożaru, to jesteśmy zadowoleni z tego, że tam nikt nie ucierpiał, nie został ranny, nie zginął, a wiadomo, że to był obiekt nie tylko gastronomiczny, ale również i hotelowy - powiedział mł. bryg. Hołubowicz.

 

- Niestety, ze względu na drewnianą konstrukcję obiektu i pokrycie dachowe również z drewnianego gontu pożar bardzo szybko rozprzestrzeniał się po całym obiekcie" - powiedział dowodzący akcją gaśniczą w Kruszynianach bryg. Dariusz Łukaszewicz z Komendy Powiatowej PSP w Sokółce.

 

Ogień wybuchł, gdy kładli się spać


Właścicielka Tatarskiej Jurty Dżenneta Bogdanowicz powiedziała, że "trudno jej uwierzyć w to, co się stało". Bogdanowicz poinformowała, że ogień wybuchł, gdy kładli się już spać. Jej zdaniem "ogień najpierw zajął się przy kominie starej części budynku przy kotłowni".


- To musiała być przyczyna techniczna - powiedziała Bogdanowicz. - U nas się nie pali papierosów w pokojach, my też jesteśmy niepalący, a goście, którzy są u nas, nie palą przy stolikach. Jest jedno miejsce, gdzie mogą palić papierosy, więc na pewno to nie było zaprószenie, na sto procent - stwierdziła Bogdanowicz.

 

 

"To są zgliszcza, źle jest"


- Wszystko spłonęło, nic nie zostało, nic, pusto będzie, to są zgliszcza, źle jest, ja nic nie mam - mówiła płacząc. Właścicielka dodała, że spłonęły ich rzeczy osobiste, tatarskie pamiątki, albumy, stroje, tatarskie buńczuki.

 

Dżenneta Bogdanowicz prowadziła wraz z mężem tatarskie gospodarstwo agroturystyczne od 17 lat. - Nie mogę dojść do siebie, ponieważ to jest dorobek naszego życia, mój i mojego męża, to było moje marzenie. To powstało, mąż to wybudował, byliśmy razem, potem doszły do nas dzieci i ta jedna noc... - mówiła. Bogdanowicz powiedziała, że oprócz rzeczy osobistych spłonęły rodzinne pamiątki, fotografie, tradycyjne tatarskie stroje.

 

Straty szacowane na 1,5 mln zł

 

Właściciele wstępnie szacują straty na 1,5 mln zł. Zapowiadają, że obiekt odbudują. - My bierzemy się do roboty, musimy nakarmić naszych gości, przecież oni przyjadą, niektórzy nie będą wiedzieli o tym, że tutaj stała się taka tragedia. Będziemy gotować na zewnątrz - zapowiedziała Dżenneta Bogdanowicz.

 

Pomoc już zaoferowała Muzułmańska Gmina Wyznaniowa. Jej przedstawiciele poinformowali, że czasowo nieodpłatnie wynajmą poszkodowanym teren i budynek Centrum Edukacji i Kultury Muzułmańskiej, które znajdują się nieopodal Tatarskiej Jurty.

 

- Żeby oni mogli jakoś funkcjonować, żeby mieli z czego żyć, a przede wszystkim pracownicy, żeby mieli gdzie pracować i żeby nie zaburzyć tej harmonii, jaka do tej pory się wytworzyła w obsłudze turystów - powiedział przewodniczący Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Kruszynianach Bronisław Talkowski.

 

Tatarzy żyją w Kruszynianach od 1679 r.


Tatarzy żyją w Kruszynianach od 1679 r. - zamieszkali tam za sprawą króla Jana III Sobieskiego. Dziś we wsi mieszka 30 rodzin, w tym 4 tatarskie. Gmina muzułmańska liczy około 100 Tatarów, przy czym są to osoby także spoza Kruszynian.

 

PAP

grz/mr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie