Francja: były partner zabrał Polce czteroletnie bliźniaczki. W sprawę zaangażował się resort Ziobry
Ministerstwo sprawiedliwości wystąpiło do francuskiego resortu sprawiedliwości z prośbą o opis sprawy zniknięcia bliźniaczek z polskim obywatelstwem - poinformował w środę w Polsat News wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Według doniesień mediów, czteroletnią Avę i Mię zabrał ich ojciec - Anglik. Matka, która jest Polką, po rozstaniu z mężczyzną zamieszkała z dziewczynkami we Francji.
Matka dziewczynek straciła z nimi kontakt w Wielki Piątek, kiedy ojciec wziął je do siebie na święta. Sprawa została zgłoszona na policję we Francji, gdzie matka mieszkała z dziećmi.
- Następnego dnia rano dostałam od Johna SMS-a. Napisał, że dziewczynki są szczęśliwe i że skontaktuje się ze mną jego adwokat - powiedziała kobieta w rozmowie z wp.pl.
Podejrzewa, że chciał dzieci dla swojej partnerki
Według doniesień mediów zarówno matka, jak i ojciec mieli pełnię władz rodzicielskich, decyzją sądu dzieci miały zostać przy Polce, a Anglik miał prawo do widywania się z córkami w weekendy raz na dwa tygodnie oraz w czasie wakacji i ferii.
Kobieta jest przekonana, że jej były partner porwał dziewczynki. Prawdopodobnie pomagała mu w tym jego była narzeczona. - Byli z sobą wiele lat, bardzo chcieli mieć dzieci, ale okazało się, że jest to niemożliwe - relacjonuje w rozmowie z wp.pl.
Podejrzewa nawet, że mężczyzna mógł wszystko zaplanować o wiele wcześniej, a ona była mu potrzebna tylko po to, by urodzić dzieci jego partnerce.
- Minęły już ponad trzy tygodnie. 24 dni, a ja nadal nie wiem, co dzieje się z moimi córeczkami. Chcę wiedzieć, czy są bezpieczne. Boję się, że coś mogło im się stać - mówi matka bliźniaczek.
Na Facebooku został utworzony specjalny profil w sprawie bliźniaczek.
"Udzielimy matce wszelkiej pomocy"
- To jest trudna sprawa, poruszająca. My jako resort sprawiedliwości mamy obowiązek działania, ponieważ u nas jest prawo krwi, a więc z krwi mamy do czynienia z bliźniaczkami, które są obywatelkami Polski. No i ich mama to również jest obywatelka Polski. Więc my możemy i chcemy działać. Podjęliśmy takie działania natychmiast - zapewnił Wójcik w "Graffiti" w Polsat News.
Dodał, że zorientowano się, że w Polsce nie ma wniosku od matki porwanych dziewczynek. - Już się skontaktowaliśmy z nią, jak również z jej osobami bliskimi. Można powiedzieć, że doradzamy, mówimy, co należy robić w danej sprawie z punktu widzenia naszego, czyli resortu sprawiedliwości. Wystąpiliśmy też do francuskiego ministerstwa sprawiedliwości z prośbą o opis sprawy, bo chcemy dokładnie wiedzieć, co się w tej sprawie stało - powiedział.
- Ewentualnie czekamy na jakiś wniosek matki. Chodzi tutaj o kwestie konwencji haskiej być może, bo to jest ewidentne porwanie (...). Dla dobra dzieci trzeba te dzieci po prostu jak najszybciej znaleźć - dodał. Zaznaczył, że jest to zadanie przede wszystkim organów ścigania.
Wójcik zapewnił, że polskie Ministerstwo Sprawiedliwości udzieli wszelkiej pomocy matce, jeżeli będzie taka potrzeba.
PAP, wp.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze