"Nie wybaczę Ci tego Polsko". Wdowa po oficerze BOR, który zginął w Smoleńsku, o ekshumacji męża

Polska
"Nie wybaczę Ci tego Polsko". Wdowa po oficerze BOR, który zginął w Smoleńsku, o ekshumacji męża
Polsat News

"Nie mam słów, by opisać mój żal, rozgoryczenie, odarcie z godności, ogrom emocji gorzkich. Nie wybaczę Ci tego Polsko ani Wam wszyscy Polacy, którzy nie wyraziliście sprzeciwu, którzy uważacie, że nic się stało" - napisała na Facebooku Krystyna Łuczak-Surówka, wdowa po Jacku Surówce, protestując wobec ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej, wbrew woli części rodzin.

W nocy ze środy na czwartek odbyła się ekshumacja kolejnej, 79. ofiary katastrofy w Smoleńsku - poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik. Nie ujawniła jednak, o czyj grób chodzi, ani gdzie ekshumację przeprowadzono. 

 

Z wpisu, który na Facebooku opublikowała Krystyna Łuczak-Surówka wynika, że ekshumowano ciało jej męża - oficera BOR Jacka Surówki.

 

"Złamano moje konstytucyjne prawa"

 

"Dzisiaj 19 kwietnia 2018 roku o świcie złamano moje konstytucyjne prawa w demokratycznym kraju. Mimo orzeczenia Sądu Okręgowego w Warszawie, które skierowało sprawę w 2017 roku do Trybunału Konstytucyjnego wraz z decyzją o wstrzymaniu ekshumacji Jacka Surówki do czasu wyroku TK" - rozpoczęła swój wpis pani Krystyna.

 

Emocjonalny post kobiety udostępnił Zbigniew Hołdys, aby stał się "lekcją dla wszystkich ludzi w tym kraju".

  

Wdowa napisała, że decyzji Trybunału Konstytucyjnego jeszcze się nie doczekała, nie dostaje też żadnych odpowiedzi na pisma, które kieruje w tej sprawie do TK. 

 

"Polsko, gdzie jesteś? Gdzie serce twoje? Gdzie prawo i sprawiedliwość nie tylko z nazwy? Nie zapomnę Ci tego Polsko. Nigdy nie zapomnę Ci tego dzisiejszego świtu nad grobem, kiedy złamano moje prawa i serce" - stwierdziła pani Krystyna. 

 

"Teatrzyk kukiełek, w którym politycy szarpią za sznurki" 

 

Wyraziła też swój żal wobec Kościoła, który "nie stanął za swoimi owieczkami". "Wam też tego nie zapomnę hierarchowie. Polityka okazała się ważniejsza" - podkreśliła. 

 

Jak napisała, ekshumacja, na którą się nie zgadzała, oznaczała dla niej "upokorzenie", "ból" i "bezradność". 

 

"Nie zapomnę Ci tego Polsko (...). Tego, że robisz ponownie to, co już zostało zrobione. Tego, że doszło do dzisiejszego świtu. Tego, że nawet nie wiem kiedy będę mogła odebrać ciało, by móc ustalać ponowne jego złożenie do grobu. Tego, że czuje się zniewolona w ponoć wolnym kraju. Tego, że po ponad 8 latach z krzywdy mojej i innych bliskich robisz spektakl na oczach narodu. Teatrzyk kukiełek, w którym politycy szarpią za sznurki" - podkreśliła Krystyna Łuczak-Surówka.

 

Dodała, że nie ma słów, by opisać swój "żal, rozgoryczenie, odarcie z godności, ogrom emocji gorzkich".

 

"Nie wybaczę Ci tego Polsko ani Wam wszyscy Polacy, którzy nie wyraziliście sprzeciwu, którzy uważacie, że nic się stało. Stało się. Świat się zatrzymał" - zakończyła wpis Łuczak-Surówka.

 

 

Skargi do Trybunału w Strasburgu

 

Ekshumacje rozpoczęły się w połowie listopada 2016 r. Jako pierwszych ekshumowano Lecha i Marię Kaczyńskich. W sumie wydobyto już szczątki 79 ofiar katastrofy. Zaplanowane są jeszcze cztery ekshumacje. Prokuratura nie ujawnia szerszych informacji dotyczących wyników tych działań.

 

Decyzje prokuratury o ekshumacjach spotkały się ze sprzeciwem części rodzin ofiar. Do Prokuratury Krajowej wpłynęły wówczas zażalenia, skargi i wnioski o uchylenie postanowień ws. ekshumacji.

 

Prokuratura od początku stoi na stanowisku, że przepisy Kodeksu postępowania karnego nie przewidują możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach. Skargi bliskich dwóch ofiar trafiły do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

 

Jedną ze skarżących osób jest Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz.  

 

polsatnews.pl

paw/hlk/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie