Ksiądz nie zgłosił ślubu do Urzędu Stanu Cywilnego. Teraz wdowa domaga się pieniędzy od parafii

Polska
Ksiądz nie zgłosił ślubu do Urzędu Stanu Cywilnego. Teraz wdowa domaga się pieniędzy od parafii
Pixabay/debowscyfoto

W jednej z parafii w Toruniu ksiądz, który udzielił ślubu, zapomniał przesłać do Urzędu Stanu Cywilnego dokumenty potwierdzające zawarcie małżeństwa. W efekcie ślub w świetle prawa nigdy nie został zawarty. Przez to niedopatrzenie kobieta, która po pewnym czasie została wdową, nie może dostać spadku ani renty po mężu.

Cała historia zaczęła się 12 lat temu. W 2006 roku w parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Toruniu odbył się ślub Polki i Włocha. Narzeczeni, którzy poznali się we Włoszech, wybrali właśnie ten kościół, bo tamtejszy ówczesny wikariusz znał język włoski.

 

Kilka lat po ślubie, w 2010 roku, zmarł mąż Polki. Ponieważ para mieszkała naprzemiennie we Włoszech i w Polsce, wdowie przysługiwała renta w wysokości 60 proc. emerytury należnej mężowi. Równolegle toczyło się też postępowanie spadkowe.

 

W świetle przepisów małżeństwo nie zostało zawarte

 

W trakcie załatwiania formalności okazało się, że dokumenty potwierdzające zawarcie małżeństwa przez parę nigdy nie trafiły do Urzędu Stanu Cywilnego. Oznacza to więc, że małżeństwo w świetle przepisów, nigdy nie zostało zawarte.

 

Według obowiązującego prawa ksiądz po udzieleniu ślubu konkordatowego ma obowiązek w ciągu 5 dni przekazać dokumenty do USC.

 

Duchowny nie zrobił tego jednak w tym przypadku. W efekcie Polka straciła szansę na rentę po zmarłym mężu, która w przeliczeniu na złotówki wynosi nieco ponad 2 tys. zł oraz możliwość ubiegania się o spadek po nim.

 

Wdowa pozwała więc parafię o odszkodowanie i zadośćuczynienie za naruszenie jej dóbr osobistych, których powodem miało być "życie w grzechu" z nieślubnym mężem. Domagała się wypłaty 400 tys. zł odszkodowania i 50 tys. zł zadośćuczynienia.

 

Grzechu nie było

 

Sąd Okręgowy w Toruniu po części przychylił się do jej wniosku, uznając, że duchowny nie dołożył należytej staranności i nie dopełnił swoich obowiązków. Pod koniec lutego przyznał kobiecie odszkodowanie w wysokości 115 tys. zł.

 

Odrzucił jednak jej wniosek o zadośćuczynienie, gdyż - jak stwierdził - małżeństwo było zawarte w świetle prawa kanonicznego, więc o życiu w grzechu nie może być w tym przypadku mowy.

 

Sąd uznał również, że ksiądz zawinił udzielając parze ślubu konkordatowego, choć nie miał zaświadczenia o braku przeszkód do zawarcia małżeństwa, wydawanego przez USC.

 

Jak się dowiedzieliśmy toruńska parafia nie godzi się z wyrokiem sądu i zamierza się od niego odwoływać.

 

Bezprawnik.pl, polsatnews.pl

dk/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie