W czwartek Sejm zdecyduje, czy zgodzić się na areszt dla Gawłowskiego

Polska
W czwartek Sejm zdecyduje, czy zgodzić się na areszt dla Gawłowskiego

Sejm zdecyduje w czwartkowym głosowaniu, czy wyrazić zgodę na ewentualne zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie sekretarza generalnego i posła PO Stanisława Gawłowskiego - wynika z wstępnego harmonogramu prac Izby. Z wnioskiem o taką zgodę wystąpiła do Sejmu Prokuratura Krajowa.

Pod koniec lutego rekomendację, by poprzeć wniosek śledczych, wydała w sprawie polityka Platformy, sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych.

 

Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie, zamierza przedstawić Gawłowskiemu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym.

 

Chodzi o okres, gdy Gawłowski pełnił funkcję wiceministra ochrony środowiska w rządzie PO-PSL. Wówczas miał przyjąć, jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Zarzuty, które prokuratura ma ogłosić posłowi, dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych, a także ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej. Gawłowski w styczniu zrzekł się immunitetu. Aby możliwe było jego ewentualne zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie, potrzebna jest jednak zgoda Sejmu.

 

"Pomówienia"


Podczas marcowej debaty w Sejmie poseł PO przekonywał, że wniosek prokuratury jest motywowany politycznie. - PiS od początku tej kadencji Sejmu robiło wszystko, co możliwe, aby doprowadzić do możliwości osadzenia w więzieniach swoich przeciwników politycznych. W pewien sposób ten wniosek jest ukoronowaniem całego procesu niszczenia polskiego systemu konstytucyjnego - powiedział sekretarz generalny Platformy.

 

Wskazywał też, że zarzuty prokuratury zostały sformułowane na podstawie "pomówień" ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością.


- Główny świadek prokuratury to wasz działacz, członek PiS, który w roku 2014 został oskarżony o korupcję, a dopiero w roku 2016 przypomniał sobie, że w roku 2011, w trakcie kampanii wyborczej, jako członek PiS wręczył mi łapówkę. Po złożeniu tego kłamliwego pomówienia uzyskał status nadzwyczajnego świadka koronnego, czyli nadzwyczajne złagodzenie kary - przekonywał Gawłowski.

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie