Ksiądz uznany winnym znęcania się nad chłopcem. Dziecko popełniło samobójstwo

Polska
Ksiądz uznany winnym znęcania się nad chłopcem. Dziecko popełniło samobójstwo
Google Maps
Kapliczka w Hłudnie

Na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat skazał w poniedziałek sąd w Brzozowie (Podkarpackie) księdza Stanisława K. z Hłudna za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-letnim Bartkiem, czym doprowadził go do samobójstwa. Był to już trzeci proces duchownego w tej sprawie.

Ksiądz odpowiadał także za znęcanie się nad trzema dziewczynkami. Sąd uznał go winnym bicia po rękach, ciągnięcia za włosy i uszy, przez co dzieci bały się kolejnych lekcji z księdzem. Sąd umorzył natomiast postępowanie w zakresie naruszenia nietykalności cielesnej wobec jednej z dziewczynek z uwagi na przedawnienie zarzucanego mu czynu.

 

Wyrok nie jest prawomocny.

 

Wyłączenie jawności

 

Orzeczenie sądu przekazał rzecznik Sądu Okręgowego w Krośnie sędzia Artur Lipiński; proces, podobnie jak dwa poprzednie, odbywał się z wyłączeniem jawności. Rozpoczął się w lutym 2017 r.

 

Sędzia Lipiński wyjaśnił, że zawieszenie wykonania kary sąd zastosował na podstawie przepisów obowiązujących w chwili popełnienia czynu; obecnie bowiem warunkowe zawieszenie kary można stosować do jednego roku pozbawienia wolności.

 

Wobec duchownego zapadły już dwa nieprawomocne orzeczenia (jedno skazujące, a drugie uwalniające od kary), które jednak na skutek apelacji zostały uchylone przez Sąd Okręgowy w Krośnie, a sprawy zwracane do ponownego rozpoznania.

 

Powiesił się na drzewie

 

Również w pierwszym procesie sąd uznał duchownego winnego znęcania się nad dziećmi, ale nie tego, że doprowadził tym do samobójstwa Bartka. Tym razem jednak sąd uznał, że znęcanie się psychiczne i fizyczne nad chłopcem doprowadziło do jego samobójstwa. K. nie przyznawał się do winy.

 

Do samobójstwa Bartka doszło w połowie grudnia 2007 r. w miejscowości Hłudno. Chłopiec powiesił się na drzewie. Zostawił list, w którym miał oskarżyć miejscowego proboszcza o bezpodstawne posądzenie go o kradzież. W liście napisał też, że nie chce już być "gwałcony" przez tego "pedofila" - ale wyrazy te później zamazał.

 

Śledztwo w tej sprawie brzozowska prokuratura wszczęła kilka dni po śmierci chłopca. Uznała, że zgromadzone dowody nie potwierdziły, by chłopiec był molestowany przez duchownego. Biegły z zakresu grafologii potwierdził autentyczność listu pozostawionego przez Bartka. Ks. Stanisław K. niedługo po tragedii odszedł na swoją prośbę z parafii Hłudno.

 

Trójka innych dzieci

 

Ksiądz K. po raz pierwszy został oskarżony wiosną 2008 r. o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-latkiem i doprowadzenie go w ten sposób do samobójstwa, oraz o znęcanie się nad trójką innych dzieci.

 

Po kilku miesiącach rozpoczął się proces w tej sprawie i trwał pięć lat. Jego zakończenie przedłużało m.in. oczekiwanie na opinię psychologiczną dotyczącą Bartka. Obszerna i szczegółowa opinia wpłynęła do sądu w lutym 2011 r. Jej treść jest niejawna.

W lutym 2013 r. duchowny został nieprawomocnie skazany na karę dwóch lat w zawieszeniu na pięć za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-letnim Bartkiem i trzema dziewczynkami.

 

Sąd uznał wówczas, na podstawie zgromadzonych dowodów, że duchowny bił Bartka po twarzy, karku, szarpał za uszy, oskarżał go o kradzież pieniędzy mimo braku dowodów i zaprzeczeń chłopca, straszył zawiadomieniem policji i przeszukaniem domu. W opinii sądu nie to jednak było przyczyną samobójstwa chłopca - jak zarzucała duchownemu prokuratura. W pierwszym procesie sąd uznał duchownego też za winnego znęcania się nad trzema dziewczynkami.

 

Odwołały się prokuratura i obrona

 

Od ówczesnego wyroku odwołała się obrona, prokuratura i oskarżyciele posiłkowi. W sierpniu 2013 roku Sąd Okręgowy w Krośnie uchylił orzeczenie i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd I instancji. Wytknął sądowi w Brzozowie m.in. to, że nie zdobył opinii psychologicznej, psychiatrycznej ani seksuologicznej o oskarżonym. Ponadto - według sądu okręgowego - uzasadnienie wyroku było niekompletne.

 

Sąd w Brzozowie po zwróceniu mu sprawy uznał, że to prokuratura ma uzupełnić materiał dowodowy i sprawa ponownie znalazła się w prokuraturze. Składała ona jeszcze zażalenie na tę decyzję sądu, ale wyższa instancja utrzymała w mocy postanowienie, i akta sprawy wróciły do prokuratury do uzupełnienia o opinie biegłych (pozostają niejawne) oraz zeznania dwojga świadków, którzy potwierdzili poprzednie ustalenia prokuratury.

 

W grudniu 2014 r. śledczy skierowali do sądu ponowne oskarżenie Stanisława K. o te same czyny.

 

Ponowny proces

 

Ponowny proces duchownego trwał kilka miesięcy - rozpoczął się w sierpniu 2015 r. Udało się go rozpocząć dopiero przy czwartej próbie. Trzy wcześniejsze terminy były odraczane. Pierwszy raz z powodów proceduralnych (obrońca księdza zbyt późno odebrał zawiadomienie o terminie rozprawy), dwa kolejne - z powodu hospitalizacji oskarżonego.

 

W marcu 2016 r. sąd w Brzozowie zmienił kwalifikację prawną czynu i umorzył postępowanie wobec duchownego. Ocenił m.in., że jego zachowanie wobec dzieci to karcenie i uznał go za winnego naruszenia nietykalności cielesnej dzieci. Jednak ze względu na to, że jest to przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego i jego karalność już się przedawniła, to sąd I instancji umorzył postępowanie.

 

Od tego orzeczenia odwołali się pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, czyli pokrzywdzonych i ich rodziców, oraz prokuratura.

 

I tym razem Sąd Okręgowy w Krośnie, na skutek apelacji, uchylił to orzeczenie. Wytknął sądowi w Brzozowie, że marginalnie potraktował opinie biegłych, m.in. seksuologiczną, psychiatryczną, psychologiczną, które są kluczowe dla sprawy.

 

Uzasadnienie orzeczenia sądu odwoławczego było jawne tylko w części. Proces odbywał się bowiem za zamkniętymi drzwiami.

 

PAP

bas/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie