Zaproponowali mu przejażdżkę autem. Przyłożyli do głowy broń, okradli i kazali wziąć kredyt

We wtorek wieczorem na policję w Toruniu zadzwonił mężczyzna wzywający pomocy i proszący o pilny przyjazd radiowozu w rejon skrzyżowania ulic Olsztyńskiej i Olimpijskiej.

 

Jak relacjonował, przed chwilą udało mu się wymknąć mężczyznom, którzy go napadli i próbowali zmusić do wzięcia kredytu bankowego oraz na zakup sprzętu RTV. Opisał też volkswagena golfa, którym jechali.

 

Policja potraktowała zgłoszenie poważnie, informację o zdarzeniu przekazano wszystkim patrolującym miasto funkcjonariuszom. Gdy kilka minut później policjanci zauważyli opisane auto w okolicach ul. Krasińskiego usiłowali je zatrzymać. Kierowca golfa jednak znacznie przyspieszył i uciekł.

 

Uciekli policji, a potem porzucili auto

 

Policyjny pościg zakończył się fiaskiem. Po kilkuset metrach funkcjonariusze stracili bowiem golfa z pola widzenia. Kilka minut później zauważyli samochód w zadrzewionym terenie między osiedlami św. Klemensa i Brzeziną. Auto było uszkodzone, miało m.in. urwaną misę olejową. Skierowany na miejsce pies tropiący kilkaset metrów dalej zgubił ślad uciekinierów.

 

Jak powiedział policji pokrzywdzony mężczyzna, przyjechał do Torunia do swoich znajomych. Tutaj poznał  mężczyzn, którzy zaproponowali mu przejażdżkę autem. Zgodził się i pojechał z nimi za miasto. Gdy wysiedli z samochodu nieoczekiwanie jeden z mężczyzn uderzył go w twarz, po czym wspólnie z pozostałymi zabrał mu z portfela kilkaset złotych. Następnie napastnicy przystawili mu do głowy broń, zagrozili, że go zabiją, jeśli nie spełni ich poleceń. 

 

 

Mężczyzna bał się o swoje życie, dlatego zgodził się pojechać z mężczyznami do jednego z banków. Będąc pod stałą kontrolą i obserwacją złożył wniosek o kredyt w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Pracownicy nie udzielili mu jednak kredytu, bo dokumenty, które okazał nie przeszły pozytywnej weryfikacji.

 

Zatrzymano trzech mężczyzn

 

Napastnicy na tym jednak nie poprzestali. Zażądali, aby wziął kredyt na sprzęt RTV w jednym ze sklepów przy ul. Olsztyńskiej. Udając, że wykonuje ich polecenia, wymknął się z marketu tylnymi drzwiami, uciekł i zadzwonił na policję.

 

Na podstawie zeznań świadków i zgromadzonych materiałów policja wytypowała potencjalnych sprawców. Kilka godzin po zdarzeniu zatrzymano 22- i 24-latka. To mieszkańcy Torunia. U jednego z nich policjanci znaleźli czarnoprochową replikę rewolweru. Zezwolenie na posiadanie takiej broni nie jest wymagane, ale - jak podkreśla policja - strzał z niej w kierunku człowieka może spowodować bardzo poważne obrażenia.

 

W sprawę zamieszany był jeszcze 23-latek. W jego zatrzymaniu brali udział policyjni antyterroryści. W środę przed południem weszli do wytypowanego mieszkania przy ul. Sobieskiego.

 

 

Mężczyzna nie stawiał oporu.

 

 

W jego mieszkaniu znaleziono kolejną czarnoprochową replikę rewolweru.

 

 

Są wnioski o tymczasowy areszt

 

- Mężczyźni przebywają w policyjnej celi. Usłyszeli poważne zarzuty. To rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia, wymuszenie rozbójnicze i zmuszenie do określonego zachowania i pozbawienie wolności - mówi polsatnews.pl mł. asp. Wojciech Chrostowski z Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. Kierowca volkswagena będzie też odpowiadał za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli.

 

Mężczyźni są znani policji. Byli już notowani za pobicia.

 

Postępowanie prowadzone jest pod nadzorem prokuratury, która wnioskowała o tymczasowe aresztowanie podejrzanych na okres trzech miesięcy. - Na piątkowym posiedzeniu sąd przychylił się do tego wniosku - poinformował nas Andrzej Kukawski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

 

Mężczyznom grozi od 3 do 12 lat więzienia.

 

polsatnews.pl

Czytaj więcej