Zabójstwo Kai ze Zduńskiej Woli. Policjant usłyszał zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych

Polska

Zawinięte w worek foliowy zwłoki 20-letniej Kai przez ponad dwa tygodnie leżały w wersalce, w mieszkaniu jej partnera w Łodzi. Policjanci twierdzili, że przeszukali lokal dwukrotnie i ciała nie znaleźli. Dopiero po interwencji Polsat News ponownie weszli do mieszkania i wtedy po dokładnym przeszukaniu odkryli zwłoki dziewczyny. Jeden z policjantów usłyszał zarzut niedopełnienia obowiązków.

W ujawnieniu nieprawidłowości dotyczących śledztwa pomogła reporterka Polsat News Ewa Żarska, która dotarła m.in. do notatek sporządzonych przez funkcjonariuszy.

 

Miała nie wrócić do domu, bo "źle się poczuła"

 

Dziewczyna została zamordowana w nocy z 14 na 15 sierpnia 2017 roku. Jej partner Artur W. ukrył skrępowane ciało w wersalce w swoim mieszkaniu.

 

Zgłoszenie o zaginięciu kobiety wpłynęło do policji 17 sierpnia. Złożyła je rodzina 20-letniej wówczas Kai ze Zduńskiej Woli, która dwa dni wcześniej wraz ze swoim 2,5-letnim synem wyjechała do Łodzi w towarzystwie poznanego niedawno starszego o 9 lat Artura W. Następnego dnia mężczyzna odwiózł dziecko do rodziny 20-latki, twierdząc, że kobieta pozostała w Łodzi, ponieważ źle się poczuła. Później kontakt z nim się urwał.

 

"Nie znaleźliśmy nic podejrzanego"

 

Na zlecenie zduńskowolskiej policji do wynajmowanego przez mężczyznę mieszkania na osiedlu Teofilów udali się funkcjonariusze z Łodzi oraz straż pożarna.

 

Strażacy weszli do mieszkania przez okno, stwierdzili, że nikogo w nim nie ma. 

 

- Pamiętam, że na wprost stały dwie wersalki, jedna na drugiej (...) podnosiliśmy je i nic podejrzanego nie znaleźliśmy - zeznał strażak.

 

Na tej podstawie funkcjonariusze z Łodzi wysłali do Zduńskiej Woli informację, że mieszkanie zostało sprawdzone i nie ma w nim poszukiwanej. Jak zeznał jeden ze strażaków, dowódca jednostki zapytał wówczas policjanta, czy chce w koszu wjechać na górę. Funkcjonariusz miał odmówić.

 

"Zaniechał wejścia do lokalu"

 

- Funkcjonariusz wbrew obowiązującym go przepisom zaniechał osobistego wejścia do lokalu i poprzestał na uzyskaniu informacji od strażaków - powiedział Maciej Meller z prokuratury w Ostrowie Wielkopolskim. 

 

Zdaniem biegłych zajmujących się tą sprawą, zawinili również strażacy, którzy niedokładnie przeszukali mieszkanie. Na razie jednak zarzut usłyszał jeden z policjantów.

 

Funkcjonariusz, któremu postawiono zarzut jest zawieszony

 

Jak poinformowała Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, funkcjonariusz został już w październiku ukarany karą dyscyplinarną. - Obniżono mu stanowisko służbowe i stopień. Aktualnie jest zawieszony w czynnościach służbowych - dodała.

 

Prokuratura twierdzi również, że policjanci nie zabezpieczyli monitoringu z bloku, w którym znaleziono ciało oraz sprawdza, dlaczego po trzech dniach od zaginięcia 20-latki wstrzymano poszukiwania.

 

Wydarzenia, polsatnews.pl

nro/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie