Kolejni podejrzani trafili do aresztu w związku z burdami pseudokibiców w Gliwicach
Już 20 osób zostało zatrzymanych w związku z sobotnimi burdami na stadionie Piasta w Gliwicach. W czwartek aresztowano kolejnych podejrzanych. Odpowiedzą m.in. za zniszczenie mienia, naruszenie nietykalności policjantów, a niektórzy także za czynną napaść na nich.
Sobotni mecz piłkarskiej ekstraklasy Piasta Gliwice z Górnikiem Zabrze został zakończony przed czasem na skutek chuligańskich wybryków części kibiców gospodarzy, którzy zniszczyli fragment ogrodzenia i wbiegli na boisko w 80. minucie. Przerwa trwała 38 minut, a potem spiker ogłosił decyzję o zakończeniu spotkania.
- Specjalna grupa policjantów wciąż przegląda monitoringi i zabezpiecza dowody przeciwko chuliganom. Pseudokibice trafiają do prokuratury, gdzie przedstawiane im są zarzuty - powiedział rzecznik gliwickiej komendy nadkomisarz Marek Słomski.
Wśród zatrzymanych w czwartek są gliwiczanie i jeden zabrzanin, mają od 28 do 34 lat. Na rozprawę sądową czeka również kilkunastu zatrzymanych wcześniej chuliganów. Do tej pory wszyscy otrzymali stadionowe zakazy i musieli wpłacić poręczenia majątkowe.
Mecz podwyższonego ryzyka
Zatrzymanym przedstawiono dotychczas zarzuty przestępstw przeciwko ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych, zniszczenia mienia oraz naruszenia nietykalności policjantów.
Zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Gliwice-Wschód Marcin Masłowski powiedział, że dwóch spośród zatrzymanych mężczyzn może usłyszeć poważniejsze zarzuty - czynnej napaści na funkcjonariuszy, za co może grozić nawet 10 lat więzienia. - Trwa w tej chwili analiza materiału dowodowego, dopiero po jej zakończeniu zapadnie ostateczna decyzja w sprawie kwalifikacji prawnej - zaznaczył prokurator.
Nadkom. Słomski podkreślił, że niezależnie od zarzutów prokuratorskich, policja równolegle prowadzi postępowanie o wykroczenia. Dotychczas zatrzymano za to kilka osób, które np. miały zasłonięte twarze podczas meczu. Otrzymują za to grzywny i zakazy stadionowe.
Spotkanie na stadionie Piasta - ze względu na wrogie nastawienie kibiców obu klubów - policjanci zakwalifikowali jako mecz podwyższonego ryzyka. Do jego zabezpieczenia zaangażowano ponad 600 policjantów. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania funkcjonariusze interweniowali wobec grupy kilkudziesięciu pseudokibiców Piasta, która usiłowała dostać się na przedpole, wyłamując płot. Po interwencji policji chuligani wycofali się w rejon kas - relacjonował nadkom. Marek Słomski.
Nawet kilkadziesiąt osób może usłyszeć zarzuty
Podczas drugiej połowy meczu, w miejscu, gdzie zasiadają kibice Piasta, na trybunach odpalono materiały pirotechniczne. W tym czasie kibice Górnika wywiesili w swoim sektorze dwie flagi Piasta, po czym je podpalili. Wtedy szalikowcy Piasta zniszczyli ogrodzenie i wtargnęli na płytę boiska. Zdemolowali też toalety, rzucając elementami ich wyposażenia w pracowników służb ochrony.
Przedstawiciele gliwickiego klubu zwrócili się do policji o pomoc ze względu na nieskuteczne działanie służby porządkowej oraz zagrożenie dla życia i zdrowia osób, które przebywały na stadionie. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego, na murawie pojawiła się policja konna oraz policjanci z psami.
Ze względu na zagrożenie życia i zdrowia piłkarzy, sędzia zdecydował o przerwaniu meczu. Delegat PZPN zakończył mecz przed upływem regulaminowego czasu.
Według nieoficjalnych informacji, w całej sprawie zarzuty usłyszy kilkudziesięciu pseudokibiców.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze