Jest odmowa wszczęcia śledztwa ws. nieprawidłowego stwierdzenia kworum przez wicemarszałek PiS
Warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa ws. niedopełnienia obowiązków służbowych przez wicemarszałek Senatu Marię Koc (PiS), podczas grudniowego głosowania nad ustawą likwidującą próg składek ZUS. Zawiadomienie złożyła Nowoczesna, według niej doszło do nieprawidłowego stwierdzenia kworum.
Na początku grudnia 2017 r., podczas głosowania w Senacie nad całą ustawą doszło do sporu o kworum. Okazało się, że 41 senatorów było za, jeden przeciw, a 6 wstrzymało się od głosu. Koc poinformowała wówczas, że na sali nie ma kworum, czyli połowy ustawowej liczby senatorów. Następnie, po konsultacji z sekretarzami, Koc przytoczyła regulamin Senatu, który w art. 3 stanowi, że Senat podejmuje decyzje zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. - W związku z powyższym zarządzam przeliczenie senatorów obecnych na sali - mówiła.
Po tej decyzji senatorowie PO opuścili salę, a wicemarszałek ogłosiła przerwę. Po przerwie poinformowała, że na podstawie nagrań z monitoringu podczas głosowania na sali obecnych było 73 senatorów. Posłowie Nowoczesnej zawiadomili warszawską prokuraturę okręgową o możliwości niedopełniania obowiązków służbowych przez wicemarszałek poprzez nieprawidłowe stwierdzenie kworum. Według nich mogło też dojść do poświadczenia nieprawdy w dokumentach dotyczących głosowania - poprzez stwierdzenie, że podczas głosowania było kworum.
Analizowali monitoring
Jak poinformował w piątek rzecznik prokuratury Łukasz Łapczyński, śledczy przeanalizowali m.in. sprawozdanie stenograficzne z obrad Senatu, dokumentację obrazującą wyniki przedmiotowego głosowania z podziałem na głosy i monitoring z sali obrad.
"Dane uzyskane na etapie czynności sprawdzających pozwalają na stwierdzenie, że zachowania będące przedmiotem zawiadomienia, nie noszą znamion czynu zabronionego. Wicemarszałek Senatu interpretacji przepisów dokonała zgodnie z treścią opinii ustnej, jakiej zasięgnęła w toku posiedzenia, która znalazła potwierdzenie w pisemnej opinii sporządzonej przez Biuro Legislacyjne Kancelarii Sejmu" - wynika z uzasadnienia prokuratury.
Śledczy podkreślili też m.in, że choć z monitoringu z jednej z kamer wynika, iż w trakcie głosowania można stwierdzić obecność 67 senatorów; zapis nie obejmuje całości ław przeznaczonych w sali dla senatorów. "Natomiast na 26 sekund przed rozpoczęciem przedmiotowego głosowania w miejscu niewidocznym na zapisie pierwszego monitoringu - znajdowało się dodatkowo 6 senatorów. Wobec tego przyjąć należy z bardzo wysokim prawdopodobieństwem, że na sali było 73 senatorów " - uznali śledczy.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze