"Sesje w Strasburgu będą jeszcze bardziej męczące". Krasnodębski po wyborze na wiceszefa PE

Świat

- Czasami kolega (Ryszard - red.) Czarnecki do późnej nocy prowadził obrady. Ta funkcja oznacza reprezentowanie przewodniczącego na zewnątrz. Dla mnie oznacza to jeszcze więcej pracy, niż miałem do tej pory - powiedział w programie "Gość Wydarzeń" Zdzisław Krasnodębski, nowy wiceszef Parlamentu Europejskiego. Odnosząc się do rezolucji PE ws. Polski, powiedział, że "nie była zaskoczeniem".

Parlament Europejski w czwartkowym głosowaniu wybrał Zdzisława Krasnodębskiego (PiS) na swojego nowego wiceprzewodniczącego. W tajnym głosowaniu podczas sesji plenarnej PE Krasnodębski otrzymał 276 głosów poparcia, a jego rywal - estoński europoseł Indrek Tarand z Zielonych - 193 głosy.

 

Krasnodębski powiedział w programie "Gość Wydarzeń", że po objęciu stanowiska wiceszefa PE "sesje plenarne w Strasbourgu będą jeszcze bardziej męczące".

 

- Wiceprzewodniczący zastępuje przewodniczącego. Czasami kolega (Ryszard - red.) Czarnecki do późnej nocy prowadził obrady - powiedział. - Bywają głosowania, które trwają dwie godziny i trzeba wykazać się bardzo dużą sprawnością - dodał.

 

Jak powiedział, funkcja ta oznacza czasem reprezentowanie przewodniczącego na zewnątrz. - Generalnie dla mnie oznacza to jeszcze więcej pracy, niż miałem do tej pory, a miałem jej bardzo dużo - dodał nowy wiceszef PE. 

 

Krasnodębski wyjaśnił, że mówiąc o "męczących" sesjach plenarnych, miał na myśli "więcej obowiązków i więcej podróży".

 

"To są umysły zamknięte o charakterze totalitarnym"

 

Jak poinformowała dziennikarka radia RMF FM, z kuluarowych rozmów wynika, że niektórzy europosłowie Platformy Obywatelskiej mieli namawiać parlamentarzystów z różnych frakcji do głosowania przeciw polskiemu kandydatowi. Pokazywali im tweety Krasnodębskiego, które miałyby udowadniać tezę o jego faszystowskich poglądach.

 

- Krążyły takie opinie po Parlamencie Europejskim, zdaje się, że potwierdzone - powiedział Krasnodębski. - Szczególnie jedna europosłanka PO była bardzo aktywna. Ona zaczęła całą tą procedurę. Jej motywy były inne, niż rzekomo jej urażona godność pewną wypowiedzią pana przewodniczącego Czarneckiego - dodał.

 

Wiceszef PE odnosząc się do zarzutów dot. jego rzekomo faszystowskich poglądów, powiedział: "Nie istnieją żadne empiryczne przesłanki do takiego stwierdzenia". - To tylko pokazuje do jakich metod się niektórzy posuwają - dodał.

 

- To są ludzie, którzy bardzo często powołują się na ducha europejskiego, na zasady unijne itd. Podczas gdy w gruncie rzeczy pokazano, że to są umysły zamknięte o charakterze totalitarnym - powiedział Krasnodębski.

 

"Za rok będzie zupełnie inna większość w PE"

 

Parlament Europejski wezwał w czwartek rządy państw UE do szybkiego zajęcia stanowiska ws. wystąpienia w Polsce wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia wartości UE i - gdyby te obawy się potwierdziły - do skierowania do polskich władz zaleceń. Poparł wniosek Komisji Europejskiej o zastosowanie wobec Polski art. 7.1 i wezwał polski rząd do działań w celu rozwiązania problemów.

 

Krasnodębski przyznał, że "rezolucja nie była zaskoczeniem". - Ona ma czysto symboliczny charakter. Sprawa jest w Radzie (Unii Europejskiej - red.). To jest głównie kwestia relacji między Radą a Komisją (Europejską - red.) i polską dyplomacją - dodał. 

 

- Jestem przekonany, że za rok - za rok mamy wybory do Parlamentu Europejskiego - Parlament będzie wyglądał zupełnie inaczej. Będzie bardziej oddawał nastroje, postawy i opinie krajów UE. Wtedy te problemy, które mamy dzisiaj z tą większością w PE znikną, bo będzie zupełnie inna większość. W tym również znacznie silniejsza reprezentacja Prawa i Sprawiedliwości - dodał.

 

Polsat News 

zdr/luq/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie