List wkur***go górnika z Bogdanki: 4200 zł dla pracownika, kilkadziesiąt razy więcej dla zarządu

Polska
List wkur***go górnika z Bogdanki: 4200 zł dla pracownika, kilkadziesiąt razy więcej dla zarządu
WikimediaCommons/LWBogdanka/CC BY-SA 3.0

"Zwykły górnik rocznie zarobi 88,1 tys. zł. Prezes pracując rok zarobi około 1,773 mln zł. Górnik pracując 25 lat, codziennie narażając swoje życie i codziennie zostawiając procent zdrowia na dole, zarobi około 2, 203 mln zł. Sami skomentujcie" - głosi list podpisany przez "wkur***go górnika" z Kopalni Bogdanka. Zarządowi wytyka w nim bardzo wysokie premie, a związkowcom bezczynność.

W piątek kopalnia poinformowała, że z funkcją prezesa pożegnał się Krzysztof Szlaga. Głównym tematem rozmów w cechowni jest jednak list podpisany przez "wku***go górnika", w którym wyliczono m.in., jak zmieniały się premie dla górników, a jak dla zarządu.

 

Do autora powielanego i kolportowanego wśród górników listu dotarł "Dziennik Wschodni". 

 

"Comiesięczne premie systematycznie maleją"

 

- Mam już dość sytuacji w naszej kopalni. Przeanalizowałem sytuację płac i premii. Od 2012 roku nasze comiesięczne premie systematycznie maleją, od średnio 41 proc. w 2012, do nieco ponad 27 proc. w 2017 roku - powiedział górnik w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".

 

Dodał, że w tym samym czasie premie zarządu wzrosły. - W 2013 jeszcze mieliśmy równe premie, po 30 proc. Od 2015 roku wskaźniki rozjechały się, my spadamy, zarząd rośnie do 50 proc. Za grudzień górnicy dołowi wzięli na rękę, z premią, od 3500 do 4200 złotych wypłaty. Prezesi mieli kilkadziesiąt razy więcej - wyliczył górnik.

 

Z raportu giełdowego spółki za 2016 rok wynika, że na wynagrodzenia członków zarządu i prokurentów przeznaczono 7 mln 70 tys. zł. Krzysztof Szlaga, który w kwietniu 2016 przejął od Zbigniewa Stopy fotel szefa, zarobił do grudnia ponad 591 tys. zł. Dla porównania, w całym 2015 r. Stopa zarobił 1,37 mln zł - informuje "Dziennik Wschodni".

 

– Chodzi nie tylko o pieniądze, ale także o kopalnię, bezpieczeństwo. Od kilku lat systematycznie maleje zatrudnienie, przy stale rosnącym wydobyciu i produkcji węgla. A co na to związki zawodowe? Nic, nie reprezentują naszych interesów, bo chodzą na pasku zarządu. Jak może być inaczej, skoro nawet pracują w tym samym budynku - mówi autor listu. - Zobaczymy, czy wykażą się w sprawie premii. Jak nie, to założymy nowy związek, z siedzibą poza kopalnią. Dziś jesteśmy skazani sami na siebie - podsumował górnik.

 

"Półprawdy, nieprawdy i kłamstwa"

 

- Chociaż tekst zyskał rozgłos, to jednak są tam półprawdy, nieprawdy, kłamstwa. Można to zweryfikować w internecie. Odniesiemy się do niego, bo tego oczekuje załoga - powiedział "Dziennikowi Wschodniemu" jeden z wysoko postawionych działaczy związkowych w Kopalni Bogdanka.

 

Kierownictwo kopalni nie komentuje treści listu.

 

Dziennik Wschodni

mr/dro/paw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie