Pożar w jednym pokoju, dwulatek z ranami kłutymi. Matka podejrzewana o zabójstwo syna

Polska

Około 30-letnia kobieta jest podejrzewana o zabójstwo swojego dwuletniego syna. Dziecko miało kilka ran kłutych klatki piersiowej. Oboje trafili do szpitala po pożarze domu w Śliwnicy w pow. przemyskim. Pożar prawdopodobnie zainicjowała kobieta.

Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Przemyślu Marta Pętkowska z dotychczasowych ustaleń wynika, że rany kłute dziecku zadała "z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością" matka chłopczyka, około 30-letnia matka. Kobieta jest Brazylijką, od kilka lat mieszka w Polsce.

 

Matka dziecka przebywa w szpitalu. Jej stan wcześniej określano jako ciężki, obecnie jest stabilny. Kobieta ma także rany cięte i kłute, które - jak ustalono - zadała sobie sama.

 

Prok. Pętkowska dodała, że Brazylijka została formalnie zatrzymana, ale na razie nie przedstawiono jej zarzutów. Prokurator czeka bowiem na zgodę lekarzy na przesłuchanie podejrzewanej. Przesłuchiwani są inni świadkowie. Na poniedziałek zaplanowano sekcję zwłok chłopca.

 

Chłopca wyniósł mieszkający po sąsiedzku strażak

 

Do pożaru doszło w sobotę wieczorem. Jak informował w niedzielę rzecznik podkarpackiej PSP mł. bryg. Marcin Betleja, pierwszy na miejsce przybył strażak mieszkający po sąsiedzku.

 

- Natychmiast wszedł do budynku i wyniósł z niego dwuletniego, nieprzytomnego chłopca. Do momentu przybycia pogotowia prowadził jego resuscytację. Przybyli na miejsce strażacy wynieśli z domu nieprzytomną matkę dziecka - poinformował Betleja.

 

Prok. Pętkowska dodała, że w czasie pożaru ojca nie było w domu.

 

Oboje: matka i dziecko w stanie nieprzytomnym zostali przewiezieni do szpitala. Do szpitala z raną nogi trafił także strażak, który jako pierwszy podjął akcję ratowniczą.

 

Rzeczniczka policji podała w niedzielę, że dziecko zmarło.

 

Betleja poinformował, że pożar, który objął jeden pokój na pierwszym piętrze domu, został szybko ugaszony. W akcji wzięło udział 25 strażaków (sześć zastępów). Trwa wyjaśnianie przyczyn pożaru.

 

PAP

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie