"Pułapka" na rowerzystów i pieszych. Ktoś rozciągnął stalowy drut nad bardzo ruchliwą drogą

Polska
"Pułapka" na pieszych i rowerzystów. Drut rozciągnięty nad drogą
Galeria zdjęć (6)

Poranna przejażdżka rowerzysty, który jechał po ścieżce na wale przeciwpowodziowym w pobliżu Nowego Lubusza (Lubuskie), mogła zakończyć się tragicznie. Mężczyzna w ostatniej chwili zauważył kabel rozciągnięty w poprzek drogi. - Wskutek gwałtownego hamowania przerzuciło mnie przez kierownicę. Na szczęście stalowy drut, na który wpadłem, wbił się poniżej szyi - powiedział polsatnews.pl pan Artur.

Mężczyzna opisał zdarzenie, które miało miejsce w niedzielę wczesnym rankiem, na Facebooku.

 

"Uwaga wszyscy biegający i jeżdżący wałem pomiędzy Słubicami a Kostrzynem nad Odrą, w kierunku na Nowy Lubusz! Pomiędzy drzewami w lesie a słupem granicznym na wale ktoś rozciągnął cienki, ale solidny, stalowy drut" - napisał.

 

Ruch jak na Marszałkowskiej

 

"Strach pomyśleć, co by było, gdybym dostał w szyję, a drut by się nie odwiązał. Widać, dziś byłem na wale pierwszy. Kto rano wstaje..." - podkreślił.

 

W rozmowie z polsatnews.pl pan Artur wyjaśnił, że pułapka była "śmiertelnie niebezpieczna", bo droga jest bardzo uczęszczana.

 

- W niedzielę jest tam bardzo dużo biegaczy, rowerzystów, ludzi uprawiających nordic walking. Ruch jest tam taki, jak w Warszawie na Marszałkowskiej - powiedział mężczyzna.

 

Rozciągnięty na wysokości szyi

 

Jak powiedział, przewód zauważył w ostatniej chwili i to tylko dlatego, że był silny wiatr i jechał wolno.

 

- Drut był bardzo solidny, nie przerwał się, tylko odwiązał od strony słupka granicznego, do którego był przymocowany - powiedział.

 

Drugi koniec był przywiązany do drzewa. Przeszkoda przebiegała na ukos nad drogą. - Dokładnie na wysokości szyi człowieka o przeciętnym wzroście - powiedział pan Artur.

 

Jego zdaniem ktoś celowo zastawił "pułapkę" na ludzi w tym miejscu. - Musiał zrobić to w nocy, albo bardzo wcześnie rano. W niedzielę tą drogą porusza się znacznie więcej osób niż w dni powszednie - podkreślił mężczyzna.

 

Będą patrolować okolice

 

Wyjaśnieniem tej sprawy ma zająć się Urząd Gminy w Słubicach.

 

- Na razie nie mamy oficjalnego zgłoszenia o tej sytuacji, ale policjanci będą doraźnie patrolować okolicę - powiedziała polsatnews.pl asp. Magdalena Jankowska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Słubicach.

 

 

polsatnews.pl

paw/hlk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie