Prokuratura zaskarżyła wyrok ws. zgwałconej tłumaczki z Elbląga

Polska
Prokuratura zaskarżyła wyrok ws. zgwałconej tłumaczki z Elbląga
Polsat News
Zdjęcie ilustracyjne

Elbląska prokuratura zaskarżyła wyrok ws. ratowników medycznych oskarżonych o gwałt na tłumaczce podczas szkoleń w Kaliningradzie. Wniesienie apelacji z żądaniem surowszej kary w tej sprawie zapowiadał minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

O zaskarżeniu wyroku przez prokuratora rejonowego w Elblągu poinformował w poniedziałek rzecznik tamtejszego Sądu Okręgowego Tomasz Koronowski. Jak podał, apelację w tej sprawie wniósł również pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej oraz obrońca jednego z oskarżonych - Mariusza C. - Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony - zaznaczył.

 

Zaskarżony wyrok zapadł pod koniec ub. roku przed Sądem Rejonowym w Elblągu. Sąd skazał b. ratownika medycznego Mariusza C. za gwałt na karę dwóch lat bezwzględnego więzienia wolności i 10 tys. zł zadośćuczynienia dla pokrzywdzonej kobiety. Uniewinnił natomiast drugiego z ratowników Jarosława G., który był oskarżony o tzw. inne czynności seksualne wobec poszkodowanej.

 

Dwa lata w zawieszeniu

 

Sprawa dotyczy wydarzeń z września 2013 r., do których miało dojść podczas szkolenia w Kaliningradzie z udziałem pracowników Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Po powrocie do kraju polska tłumaczka, która towarzyszyła grupie szkolących się, zgłosiła się na policję, zawiadamiając, że została zgwałcona.

 

W maju 2015 r. Sąd Rejonowy w Elblągu uznał obu mężczyzn za winnych - Mariusz C. za gwałt został skazany na karę dwóch lat więzienia z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na pięć lat, natomiast Jarosław G. za dopuszczenie się tzw. innej czynności seksualnej wobec poszkodowanej został skazany na karę ośmiu miesięcy więzienia z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na trzy lata. Sąd zdecydował wówczas także, że mężczyźni muszą zapłacić w sumie 40 tys. zł zadośćuczynienia pokrzywdzonej kobiecie, która w procesie występowała jako oskarżyciel posiłkowy.

 

Wyrok pozbawienia wolności w zawieszeniu, jaki sąd orzekł w pierwszym procesie, wywołał protesty organizacji i środowisk kobiecych. Apelację od tamtego wyroku złożyli zarówno prokurator, jak i obrońcy oskarżonych, a także pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej. W wyniku tych apelacji wyrok sądu I instancji uchylił we wrześniu 2015 r. Sąd Okręgowy w Elblągu, a sprawę raz jeszcze rozpatrywał elbląski sąd rejonowy. Wyrok po ponownym procesie zapadł 20 listopada 2017 r.

 

"Zwierzęce żądze"

 

Kilka dni później, po pytaniach od dziennikarzy na konferencji prasowej, do wyroku odniósł się minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Mówił, że jest wstrząśnięty tragedią tłumaczki i cierpieniem, jakiego doznała ze strony okrutnych oprawców, którzy, jak podkreślił, traktowali ją w sposób nieludzki, nie zważając na jej prośby, na to, że dostała ataku epilepsji i zaspokajali swoje "zwierzęce żądze" jej kosztem.

 

Ziobro podkreślał, że jest także wstrząśnięty tym, jak polskie państwo, wymiar sprawiedliwości traktował tę kobietę. - Jeżeli dochodzi do tak ciężkiego przestępstwa, to kary muszą być sprawiedliwe. Kary, które zostały orzeczone, w mojej ocenie, nie mają nic wspólnego ze sprawiedliwością. Dlatego wydałem polecenie wniesienia apelacji od tych wyroków domagając się surowej kary - zapowiedział.

 

PAP

bas/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie