Projekt ws. zaostrzenia kar za brutalne gwałty skierowany do dalszych prac w Sejmie

Polska
Projekt ws. zaostrzenia kar za brutalne gwałty skierowany do dalszych prac w Sejmie
PAP/Jakub Kamiński

Wszystkie kluby opowiedziały się we wtorek za skierowaniem do dalszych prac w Sejmie projekt nowelizacji Kodeksu karnego, który zmierza do zaostrzenia kar za najbardziej brutalne gwałty. W tej sytuacji projekt trafił do komisji nadzwyczajnej ds. zmian w kodyfikacjach.

Sejm rozpoczął we wtorek prace nad przygotowanym przez resort sprawiedliwości projektem nowelizacji Kodeksu karnego, który zmierza do zaostrzenia kar m.in. za najbardziej brutalne gwałty.

 

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział prezentację noweli po tragedii, która spotkała latem ub.r. parę polskich turystów we włoskim Rimini. Kobieta została brutalnie zgwałcona przez czterech imigrantów z Afryki, a jej partner dotkliwie pobity. Szef MS podkreślał wówczas, że to Włochy są właściwym krajem do sądzenia sprawców zdarzeń w Rimini, ponieważ tamtejsze przepisy oraz praktyka sądów są surowsze dla sprawców takich czynów niż polskie.

 

Podczas wtorkowej debaty w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Michał Woś podkreślał, że zasadniczym założeniem, które legło u podstaw prac nad projektem, była potrzeba wzmocnienia prawno-karnej ochrony ofiar najbardziej brutalnych i przerażających przestępstw, takich jak gwałty, gwałty ze szczególnym okrucieństwem, czy gwałty dokonywane na osobach małoletnich.

 

Przekonywał, że ta ochronna funkcja prawa może być skuteczna tylko wówczas, gdy kary za tego typu czyny są odpowiednio dolegliwe oraz gdy prawo przewiduje także inne środki, w szczególności o charakterze prewencyjnym i kompensacyjnym. - Zamysłem projektodawcy jest właśnie dokonanie takiej racjonalizacji reakcji prawno-karnej za czyny zabronione, skierowane właśnie przeciwko wolności seksualnej, która w pełniejszym stopniu będzie odzwierciedlała charakter danego czynu oraz zagrożenie stwarzane przez danego sprawcę - mówił wiceszef MS.

 

Wtórował mu poseł PiS Marek Ast, który wskazywał, że w odczuciu społecznym kary za przestępstwa na tle seksualnym są zbyt niskie, a wyroki, jakie sądy wydają w związku z tego typu przestępstwami, często budzą zdziwienie opinii publicznej.

 

Wątpliwości, czy samo podnoszenie kar może okazać się skuteczne

 

Barbara Chrobak (Kukiz’15) zwróciła uwagę, że po 1989 r. dominowało liberalne podejście do prawa karnego, stawiające na resocjalizację, a nie na długotrwałe kary więzienia. - Pracowałam w wymiarze sprawiedliwości przez wiele lat i wiem, że droga wyznaczona w polityce karnej po 1989 r., z małymi wyjątkami, kiedy ministrem sprawiedliwości był Lecha Kaczyński i kontynuatorzy jego myśli, była drogą błędną. I to widać w orzecznictwie dotyczącym przestępstw seksualnych. Co trzeci gwałciciel jest skazywany na karę w zawieszeniu - mówiła posłanka Kukiz’15.

 

Zaproponowane przez resort sprawiedliwości zmiany, choć nie bez wątpliwości, poparli też posłowie: Arkadiusz Myrcha (PO) i Mirosław Pampuch (Nowoczesna). Chwalili m.in. wprowadzenie zakazu kontaktowania się sprawcy przestępstwa z jego ofiarą, a także zaostrzenie kar dla recydywistów.

 

Wyrażali jednak wątpliwości, czy samo podnoszenie kar może okazać się skuteczne. - Wiele osób nie kupuje biletów w komunikacji miejskiej, widzą bowiem, że ryzyko kontroli, czy złapania na gorącym uczynku, jest niewielkie (…) Zupełnie inaczej jest w pociągach - tam istnieje niemal stuprocentowa pewność kontroli biletów, dlatego tak mało osób ryzykuje jazdę pociągami na gapę - powiedział Myrcha.

 

Przekonywał, że równie ważne, jak surowość kar, jest szkolenie funkcjonariuszy policji i prokuratorów, odpowiednia edukacja w szkołach i wspieranie organizacji pozarządowych działających na rzecz ofiar przestępstw na tle seksualnym.

 

Pampuch wskazywał, że w Polsce przydałby się projekt nowego Kodeksu karnego, a nie propozycja kolejnych zmian w obecnie obowiązującej ustawie.

 

W debacie nie brał udziału przedstawiciel klubu PSL, który - jak poinformowała prowadząca obrady wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) - przekazał stanowisko na piśmie.

 

Dożywocie za gwałt ze skutkiem śmiertelnym 

 

Projekt wprowadza m.in. karę dożywotniego pozbawienia wolności dla osoby, która na skutek gwałtu, doprowadzi do śmierci człowieka. Obecnie taką karą, oprócz zabójstwa, zagrożone jest jedynie spowodowanie śmierci człowieka, jako następstwa ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Przestępstwo to - w myśl projektu - byłoby zbrodnią zagrożoną pozbawieniem wolności od 8 do 15 lat, karą 25 lat więzienia lub dożywociem.

 

Propozycja resortu sprawiedliwości zakłada też, że sąd - wymierzając karę dożywotniego pozbawienia wolności dla sprawcy zabójstwa, w związku ze zgwałceniem osoby poniżej 15 roku życia - będzie mógł wyłączyć w ogóle możliwość uzyskania przez skazanego warunkowego zwolnienia z więzienia. Obecnie zdarza się, że niektórzy sprawcy takich czynów wychodzą przedterminowo na wolność.

 

Resort sprawiedliwości chce także zaostrzyć karę za gwałt popełniony ze szczególnym okrucieństwem. Obecna sankcja za taki czyn to od 5 do 15 lat pozbawienia wolności. Jeśli proponowane przez ministerstwo zmiany wejdą w życie, sąd będzie mógł zastosować w takim przypadku również karę 25 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo, obecne brzmienie tego przepisu zostało uzupełnione o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ofiary, za co również grozić będzie taka sama, podwyższona kara (obecnie od 3 do 15 lat pozbawienia wolności).

 

Projektowana nowelizacja przewiduje ponadto, że gwałt popełniony na dziecku poniżej 15 roku życia będzie zbrodnią podlegającą karze od 5 (dziś od 3) do 15 lat albo nawet 25 lat pozbawienia wolności. Przy dodatkowo obciążających okolicznościach, takich jak szczególne okrucieństwo, recydywa, czy doprowadzenie do śmierci, kara będzie odpowiednio zwiększona, aż do dożywocia - bez możliwości zastosowania warunkowego zwolnienia.

 

Autorzy projektu chcą też wprowadzić do Kodeksu karnego przepis poświęcony gwałtowi na kobiecie ciężarnej. Jeżeli sprawca wiedział lub z łatwością mógł się dowiedzieć, że jego ofiara jest w ciąży, pójdzie do więzienia na okres od 3 do 15 lat. Ten sam wymiar kary miałby grozić gwałcicielowi, który posłużył się bronią palną, niebezpiecznym przedmiotem (np. nożem), środkiem obezwładniającym (np. "pigułką gwałtu"), albo działał w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu ofiary.

 

Karze pozbawienia wolności od 3 do 15 lat mieliby podlegać również sprawcy, którzy nagrywają przebieg gwałtu (obraz lub dźwięk). Obecnie zgwałcenia popełnione w takich okolicznościach nie są traktowane jak zbrodnia, lecz jako czyny zagrożone podstawowym wymiarem kary za gwałt, czyli od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

 

Nawet do 25 lat więzienia za tortury wobec więzionej ofiary

 

Rządowy projekt zaostrza też sankcję dla gwałcicieli-recydywistów. Osoby, które po skazaniu ponownie dopuszczą się gwałtów, będą musiały się liczyć ze zwielokrotnioną karą. Kara ta - zgodnie z propozycją MS - powinna być wymierzona w granicach nie niższych od podwójnej wysokości dolnego zagrożenia do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę. Jeśli np. gwałciciel popełni przestępstwo, za które grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, to w recydywie dostanie wyrok od 4 do 18 lat więzienia.

 

Projekt zwiększa też kary za tortury wobec uwięzionej ofiary, za które grozi teraz kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Po zmianach za bezprawne pozbawienie wolności, które łączy się ze szczególnym udręczeniem, sąd będzie mógł posłać sprawcę do więzienia na 5 do 15 lat, a w najcięższych przypadkach nawet na 25 lat.

 

Ministerstwo Sprawiedliwości chce też, by sąd - na wniosek ofiary przestępstwa przeciwko wolności seksualnej - musiał zastosować wobec skazanego zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym, zbliżania się do niego lub nakaz okresowego opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonym. Sprawca miałby ponadto systematycznie zgłaszać się na policję, a zakaz zbliżania się mógłby być kontrolowany w systemie dozoru elektronicznego.

 

Obecnie taka sankcja stosowana jest przez sąd obligatoryjnie jedynie w przypadku przestępstw przeciwko wolności seksualnej lub obyczajności, popełnionych na małoletnich. Po zmianach, sąd nadal będzie miał możliwość orzeczenia zakazu kontaktowania lub zbliżania się, również jeśli ofiara o to nie wystąpi.

 

PAP

zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie