Dostał w Niemczech 92 euro mandatu. "Powiedzieli, że pies ma być zapięty pasami"
Jerzy Dorosz wraz ze swoim psem Lolkiem wybrali się na wycieczkę do Niemiec. Podczas samochodowej przejażdżki mężczyznę zatrzymał patrol policji i wystawił mandat za przewożenie psa bez zapiętych pasów. Za zachodnią granicą zabezpieczenie zwierzęcia w podróży to wymóg prawny.
- Nic mi nie tłumaczyli, tylko powiedzieli, że pies ma być na uwięzi, przywiązany i zapięty pasami - mówi Jerzy Dorosz mieszkaniec Świnoujścia.
Po wystawieniu mandatu policjanci chcieli upewnić się, że mężczyzna odpowiednio zabezpieczy swojego pupila przed dalszą podróżą. Właściciel dobry kwadrans mocował psa zanim funkcjonariusze dali za wygraną i pozwolili mu odjechać.
- Lolek, od tej pory do Niemiec tylko na piechotę - zarzeka się właściciel zwierzęcia.
Asp. sztab. Beata Olszewska z policji w Świnoujściu apeluje, aby przed podróżą za granicę dokładnie zapoznać się z przepisami kraju, do którego wyjeżdżamy.
- Udając się do Niemiec, trzeba mieć o tej porze roku opony zimowe, co u nas nie jest wymagane. Niemcy z kolei zapominają, że u nas cały rok jeździmy na włączonych światłach mijania - dodaje rzecznik prezydenta Świnoujścia Robert Karelus.
"Uderza kierowcę z siłą 900 kg"
W Polsce przewożenie psów w samochodach luzem póki co jest dozwolone, choć przepisy w tym zakresie wkrótce mają zostać zaostrzone. Eksperci ostrzegają, że przewożenie zwierząt bez zabezpieczenia może być dużym zagrożeniem dla ruchu.
- Mały piesek (ok. 25 kg) siedzący z tyłu, niezabezpieczony, przy uderzeniu w przeszkodę przy 50 kilometrach na godzinę uderza kierowcę z siłą 900 kg, czyli praktycznie tony - ostrzega specjalista ruchu drogowego Marek Zajdel.
Zachodniopomorska policja w lutym rozpocznie cykl spotkań z funkcjonariuszami z Niemiec. Ich celem ma być przygotowanie kampanii zwiększającej świadomość prawną po obu stronach Odry.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze