Zlikwidowano nielegalną fabrykę papierosów. Straty Skarbu Państwa szacowane na 10 mln zł
W Łodzi zlikwidowano nielegalną fabrykę papierosów. Zabezpieczono ok. 10 ton tytoniu i krajanki tytoniowej oraz 4 tys. sztuk papierosów bez akcyzy o szacunkowej wartości ok. 7 mln zł. W związku z tą sprawą zatrzymano 6 osób. Grozi im do 5 lat więzienia.
Akcję przeprowadzili wspólnie funkcjonariusze Straży Granicznej, Centralnego Biura Śledczego Policji i Krajowej Administracji Skarbowej.
Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Komendanta Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej ppor. SG Dagmara Bielec-Janas od kilku miesięcy funkcjonariusze rozpracowywali grupę przestępczą działającą głównie na terenie Polski centralnej i południowej, która podejrzewana była o nielegalną produkcję wyrobów tytoniowych.
W związku ze sprawą wytypowano jedną z łódzkich posesji, na której miało dochodzić do nielegalnego procederu. W czwartek kilkudziesięciu funkcjonariuszy jednocześnie weszło na jej teren.
Grozi im do 5 lat więzienia
Na miejscu ujawniono nielegalnie działającą fabrykę papierosów. Zabezpieczono profesjonalną linię produkcyjną składającą się z maszyn do wyrobu papierosów i krajanki tytoniowej oraz urządzenie do foliowania gotowych paczek papierosów.
Ogółem zarekwirowano ok. 10 ton nielegalnego tytoniu i krajanki tytoniowej oraz 4 tys. sztuk podrobionych papierosów o szacunkowej wartości blisko 7 mln zł. Straty Skarbu Państwa z tytułu niezapłaconej akcyzy i podatku VAT szacuje się na kwotę 10 mln złotych.
Na miejscu zatrzymano sześć osób w wieku od 41 do 63 lat, w tym także jednego z organizatorów przestępczego procederu. Wszyscy usłyszeli zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej oraz nielegalną produkcję wyrobów akcyzowych. Grozi im kara do 5 lat więzienia oraz wysokie grzywny.
Jeden z zatrzymanych został aresztowany na trzy miesiące. Pozostali podejrzani mają zakazu opuszczania kraju oraz dozór policyjny.
Zabezpieczony towar został przekazany do Urzędu Celno-Skarbowego w Łodzi.
Postępowanie w sprawie nadzoruje Prokuratura Okręgowa w Łodzi.
Nielegalna fabryka pod Kołobrzegiem
Zrzuty nielegalnej produkcji papierosów usłyszało także sześciu mężczyzn w wieku 35-51 lat, których zatrzymano w nielegalnej fabryce papierosów na terenie posesji w powiecie kołobrzeskim. Wartość zarekwirowanej linii technologicznej i tytoniu to ok. 1,2 mln zł.
Za nielegalną produkcję wyrobów tytoniowych grozi kara pozbawienia wolności do 2 lat, a taki zarzut Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu postawiła sześciu podejrzanym, którzy w jednej z podkołobrzeskich miejscowości prowadzili fabrykę papierosów. Dodatkowo jeden z nich, u którego znaleziono rewolwer, będzie odpowiadał za posiadanie broni palnej bez pozwolenia, za co grozi do 8 lat więzienia.
Cała szóstka została zatrzymana przez funkcjonariuszy kołobrzeskiej straży granicznej w nielegalnie prowadzonej wytwórni papierosów. To mieszkańcy województw: zachodniopomorskiego, wielkopolskiego, świętokrzyskiego i łódzkiego.
Podejrzani w areszcie
- Budynek gospodarczy, w którym pracowały maszyny, był od wewnątrz specjalnie wygłuszony watą dociepleniową, dodatkowo w części przebudowany na pomieszczenia mieszkalne wykorzystywane przez pracowników. Strażnicy graniczni zabezpieczyli tam kompletną linię do produkcji wyrobów tytoniowych, a także agregat, krajankę i opakowania do papierosów. Według opinii sprowadzonego na miejsce biegłego, urządzenia o wartości około 900 tys. zł były w stanie produkować do 2 tysięcy papierosów na minutę - poinformował rzecznik prasowy komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku kpt. Andrzej Juźwiak.
Juźwiak dodał, że jak ustaliła SG, wytworzony w ten sposób towar trafiał na rynki państw Europy Zachodniej.
Straż graniczna zabezpieczyła linię technologiczną do produkcji papierosów, ponad 360 kg krajanki tytoniowej, rewolwer, broń hukową i kilkadziesiąt telefonów komórkowych o łącznej wartości szacowanej na ponad 1,2 mln zł.
Podejrzani, po usłyszeniu zarzutów, nie zostali tymczasowo aresztowani. Śledztwo prowadzą funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej w Kołobrzegu pod nadzorem tutejszej prokuratury.
PAP
Czytaj więcej