Zarząd PO nie zdecydował co dalej z wykluczonymi posłami. Przerwano posiedzenie

Polska
Zarząd PO nie zdecydował co dalej z wykluczonymi posłami. Przerwano posiedzenie
Polsat News

Zarząd PO, który w czwartek wieczorem zajmował się listem trojga wykluczonych z Platformy posłów: Joanny Fabisiak, Marka Biernackiego i Jacka Tomczaka z prośbą o wyjaśnienie powodów decyzji o usunięciu ich z partii, postanowił, że sprawa będzie kontynuowana w piątek po sejmowych głosowaniach.

Fabisiak, Biernacki i Tomczak w swoim liście zawarli też deklarację o gotowości do "współpracy z ludźmi Platformy, ze środowiskiem Platformy dla dobra Polski". Posłowie zostali usunięci z partii za głosowanie wbrew stanowisku kierownictwa Platformy w sprawie zmian w prawie aborcyjnym.

 

2,5-godzinna dyskusja

 

- Z całą uwaga wsłuchiwaliśmy się w argumenty przedstawione przez posłów, poświęciliśmy tej analizie wiele czasu, bowiem Platforma, która ma 17 lat historii, bardzo rzadko stosowała dyscyplinę przy tego rodzaju głosowaniach. Jeśli chodzi o konsekwencje w postaci wykluczenia z partii po naruszeniu dyscypliny, to nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek taką sankcję zastosowano - poinformował dziennikarzy po posiedzeniu zarządu rzecznik Platformy Jan Grabiec.

 

- Dzisiaj zarząd po dwu i pół godzinach dyskusji postanowił tę dyskusję przerwać i ponownie, w piątek, po głosowaniach w Sejmie, które odbędą się rano, spotkać się po to, by dokończyć dyskusję na ten temat i podjąć decyzję, jakie będą dalsze losy parlamentarzystów, jak odpowiedzieć na list, który został do nas skierowany -  podkreślił Grabiec.

 

- Analizujemy całą sytuację, w związku z historią Platformy, naszymi doświadczeniami, dorobkiem tych parlamentarzystów, ale również wyzwaniami, jakie są przed nami. Wiemy, że jest to rok wyborczy, zaczyna się cykl wyborów: od wyborów samorządowych, wyborów do PE, parlamentarnych i prezydenckich. Jest to maraton, który wymaga skonsolidowanej, zwartej i zjednoczonej opozycji. Chcemy, żeby nasze decyzje nie przyczyniały się do rozproszenia opozycji, a jej konsolidacji - zapowiedział rzecznik Platformy.

 

Zagłosowali wbrew zaleceniu

 

Fabisiak, Biernacki i Tomczak zostali 11 stycznia - decyzją zarządu PO - usunięci z partii za głosowanie wbrew stanowisku kierownictwa Platformy w sprawie zmian w prawie aborcyjnym. Wolą władz partii i klubu parlamentarnego było, aby obywatelski, liberalny projekt Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" trafił do dalszych prac w komisji sejmowej i aby odrzucony został projekt Komitetu "#ZatrzymajAborcję", który zakłada zaostrzenie obecnie obowiązujących przepisów. Fabisiak, Biernacki i Tomczak zagłosowali odwrotnie.

 

Wykluczonym z Platformy posłom przysługuje - zgodnie z regulaminem PO - prawo odwołania od decyzji zarządu do sądu koleżeńskiego; politycy nie biorą jednak pod uwagę takiej możliwości.

 

"Trochę spuścili z tonu"

 

Z nieoficjalnych informacji wynika, że w ostatnich dniach doszło do kilku spotkań Schetyny z trojgiem wykluczonych posłów. Politycy, którzy sami wystąpili z inicjatywą rozmowy z liderem PO, mieli co prawda podkreślać swoje przywiązanie do wartości konserwatywnych, ale wyrazić też żal z faktu, iż odrzucenie projektu Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" stało się pretekstem do ataków na PO.

 

- Trochę spuścili z tonu, trochę posypali głowę popiołem, więc wszystko idzie w dobrą stronę - powiedział jeden z bliskich współpracowników szefa PO.

 

Powstanie "pakiet dla kobiet"

 

Sprawa wykluczenia Fabisiak, Biernackiego i Tomczaka była też przedmiotem środowej dyskusji na spotkaniu klubu Platformy. Po posiedzeniu liderzy PO zapowiedzieli przygotowanie "pakietu dla kobiet", czyli projektów ustaw wychodzących naprzeciw oczekiwaniom środowisk liberalnych.

 

Platforma chce m.in. przygotować nowelizację obecnie obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, w którym pozostawiłaby tzw. kompromis aborcyjny (dopuszcza przerywanie ciąży w trzech przypadkach: zagrożenia życia i zdrowia kobiety, ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu oraz gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego, jednak uzupełniłaby go o refundację antykoncepcji i in vitro, edukację seksualną oraz szerszą dostępność badań prenatalnych. Inny z projektów miałby na celu skuteczniejszą, niż obecnie, walkę z przemocą domową i lepsze wsparcie dla jej ofiar.

 

Do "obronienia" projektu zabrakło 9 głosów

 

Sejm odrzucił dwa tygodnie temu obywatelski projekt Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", który zakładał m.in. aborcję na życzenie kobiety do 12 tygodnia ciąży, a skierował do dalszych prac w komisji projekt, którego celem jest wykreślenie z obecnej ustawy o planowaniu rodziny przepisu, który pozwala na terminację ciąży z powodu ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu.

 

Lewicowy projekt przepadł, m.in. dlatego, że klub PO podzielił się podczas głosowania - większość posłów była za przekazaniem go do dalszych prac, troje posłów (Fabisiak, Biernacki i Tomczak) głosowało przeciw, a 29 posłów w ogóle nie brało udziału w głosowaniu. Do tego, aby projekt Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" nie został odrzucony, zabrakło 9 głosów. W sprawie głosowań nad zmianami w prawie aborcyjnym w klubie PO zarządzono dyscyplinę.

 

Wykluczeni posłowie otrzymali w ostatnich dniach wiele wsparcia od dawnych kolegów partyjnych, którzy apelowali o ponowne przyjęcie ich do PO. List w tej sprawie we wtorek do szefa ugrupowania Grzegorza Schetyny wystosowała grupa dziesięciu senatorów Platformy. 

 

PAP

ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie