Są wyniki badań krwi ofiar wypadku w Tryńczy. Kierowca tico był pijany

Polska

24-letni Sławomir G. miał 1,81 promila alkoholu w organizmie. To właśnie on był właścicielem i kierowcą tico, które wpadło do Wisłoka w Tryńczy na Podkarpaciu. Drugi z mężczyzn, 27-letni Bogusław K. miał 1,84 promila. Prokuratura w Przemyślu dostała już wyniki badań krwi ofiar grudniowego wypadku. Zginęło w nim pięć młodych osób, w tym trzy nastoletnie dziewczęta. Przyczyną śmierci było utonięcie.

Badania krwi  zrobiono w Katedrze i Zakładzie Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. 

 

- Z dostarczonych materiałów wynika, że mężczyźni w chwili zdarzenia byli pijani. Sławomir G., który był właścicielem auta i prawdopodobnie kierowcą, miał w organizmie 1,81 prom. alkoholu, a Bogusław K. (pasażer) 1,84 prom. Trzy pozostałe nastolatki, które były pasażerkami, były trzeźwe - poinformowała we wtorek Marta Pętkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Przemyślu w rozmowie z portalem rzeszow-news.pl. 

 

Pętkowska dodała, że nie ma jeszcze wyników badań na obecność środków odurzających.

 

Według dotychczasowych ustaleń śledczych, tico wpadło w poślizg, który miał być spowodowany warunkami atmosferycznymi, nadmierną prędkością i prawdopodobnie stanem technicznym auta. 

 

Teraz wiadomo, że wpływ mógł mieć także stan kierowcy.

Z oględzin samochodu i miejsca zdarzenia, dokonanych przez biegłego w zakresie ruchu drogowego, wynika, że daewoo tico dachowało zanim wpadło do wody. Sekcja zwłok nie wykazała u ofiar poważnych obrażeń ciała, a przyczyną śmierci było utonięcie.

 

Prokuratura prawdopodobnie umorzy postępowanie, bo wszyscy uczestnicy zdarzenia nie żyją. 

 

Zginęły w Boże Narodzenie

 

Do tragedii doszło 25 grudnia 2017 r. w Tryńczy niedaleko Przeworska. Trzy nastolatki - 19-letnia Klaudia B., 18-letnia Dominika N. i jej 16-letnia siostra Anna N. - wybrały się na spotkanie ze znajomymi: 24-letnim Sławomirem G. i 27-letnim Bogusławem K. Razem mieli jechać na pizzę.

 

Dziewczęta nie wróciły na noc domu. Przez kilka dni poszukiwali ich bliscy i podkarpackie służby. 29 grudnia w Tryńczy zauważono ślady wskazujące, że do Wisłoka mogło wpaść auto.

 

Wezwano strażaków i płetwonurków. Wkrótce do akcji wkroczyli strażacy, którzy odnaleźli wrak z ofiarami i wydobyli go na brzeg. W samochodzie były ciała poszukiwanej piątki.

 

rzeszow-news.pl, polsatnews.pl

paw/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie