Został oskarżony o wykorzystanie 3-letniej dziewczynki. W obronie 65-letniego mężczyzny stanęło 98 mieszkańców wsi
Prokurator Rejonowy w Ostrzeszowie skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko 65-letniemu mężczyźnie, któremu zarzucił seksualne wykorzystanie 3-letniej dziewczynki. W jego obronie stanęło 98 mieszkańców wsi, którzy napisali w tej sprawie list do prokuratury.
- W oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w tym opinie biegłych (...) prokurator ustalił, że oskarżony dwukrotnie - w lipcu 2016 r. oraz w czerwcu 2017 r. dopuścił się wobec 3-letniej, a następnie 4 - letniej tej samej pokrzywdzonej poddania się innej czynności seksualnej - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler.
Na początku przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył obszerne wyjaśnienia. - Jednak w toku posiedzenia wycofał się z powyższego oświadczając, że nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów - poinformował prokurator.
"Nikt nigdy nie zauważył, by miał jakieś ciągoty do nieletnich"
Po aresztowaniu mężczyzny w jego obronie wystąpiło 98 mieszkańców wsi w gm. Doruchów, którzy skierowali list do Prokuratury Rejonowej w Ostrzeszowie. Mieszkańcy napisali tam, że ich 65-letni sąsiad nie mógł skrzywdzić dziewczynki, ich zdaniem chodzi o "działania jej rodziców, skierowane na przejęcie jego domu". Mieszkańcy poinformowali prokuraturę, że mężczyzna często sprawował opiekę na dziewczynkami, kiedy ich rodzice byli pod wpływem alkoholu. - Znamy tego człowieka od zawsze (...) żył w naszym środowisku i nikt nigdy nie zauważył, by miał jakieś "ciągoty" do nieletnich - napisali w liście do prokuratury.
Rzecznik prasowy Maciej Meler powiedział, że w związku z listem prokuratura podjęła dodatkowe działania tej sprawie.
- Prokurator, po zapoznaniu się z treścią listu, niezwłocznie przekazał go policji, celem weryfikacji i ustalenia świadków oraz osób, które mogą mieć wiedzę istotną z punktu widzenia kierunku postępowania. Kluczową rolą postępowania karnego jest ustalenie osób, które mogą mieć wiedzę odnośnie samego zdarzenia - wyjaśnił Meler.
Do 12 lat więzienia
Jak dodał, podczas śledztwa prokurator zweryfikował, którym dowodom należało dać wiarę.
Mężczyzna nie był dotychczas karany, grozi mu do 12 lat więzienia.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze