Madryt nie zgadza się, by Puigdemont rządził Katalonią z Brukseli
Premier Mariano Rajoy zapowiedział w poniedziałek, że Hiszpania nie zgodzi się na rządzenie przez Carlesa Puigdemonta Katalonią na odległość. Odwołany w październiku z funkcji premiera regionu polityk przebywa w Brukseli.
Jak poinformował Rajoy, w przypadku gdyby nowemu rządowi Katalonii, nazywanemu Generalitat, miał szefować przebywający w Belgii Puigdemont, należy spodziewać się opóźnienia w przywróceniu autonomii regionu. Została ona ograniczona 27 października na podstawie uruchomienia przez Madryt artykułu 155 konstytucji Hiszpanii.
Ograniczeniu autonomii Katalonii, w następstwie dążeń separatystycznych władz w Barcelonie, towarzyszyło zdymisjonowanie przez Madryt rządu Puigdemonta, a także odwołanie ponad 130 wysokich rangą regionalnych urzędników.
"Rajoy chce sprawować władzę nad Katalonią z Madrytu"
W poniedziałek Rajoy na spotkaniu z kierownictwem swojego ugrupowania, Partii Ludowej (PP), zapowiedział, że w przypadku próby sprawowania władzy przez Puigdemonta z Brukseli utrzymane zostanie obowiązywanie art. 155. Przejawia się on m.in. sprawowaniem bezpośredniej kontroli nad katalońską administracją przez rząd centralny w Madrycie.
Negatywnie nastawieni do możliwości sprawowania rządów przez Puigdemonta są również prawnicy katalońskiego parlamentu. W opublikowanym w poniedziałek oświadczeniu odrzucili oni także możliwość sprawowania przez tego polityka władzy za pośrednictwem innego deputowanego.
"Rajoy po wyborach w Katalonii wciąż chce sprawować nad nią władzę, z Madrytu" - skwitował deklaracje hiszpańskiego premiera Puigdemont na Twitterze.
.@marianorajoy ha tret 4 diputats el #21D i continua governant Catalunya des de Madrid. Que sigui demòcrata i respecti la decisió del Parlament de Catalunya de restituir el @catalan_gov pic.twitter.com/hxji4sS3jt
— Carles Puigdemont 🎗 (@KRLS) 15 stycznia 2018
Jedną z decyzji ograniczających autonomię Katalonii były przedterminowe wybory do regionalnego parlamentu, które odbyły się 21 grudnia. Krótko po ogłoszeniu ich wyniku Rajoy zapowiedział, że Madryt jest gotów do rozmów z nowymi władzami Katalonii. Zaznaczył jednak, że muszą one postępować zgodnie z obowiązującym w Hiszpanii prawem.
W środę pierwsze posiedzenie nowego parlamentu Katalonii
Wybory w Katalonii wygrała Partia Obywatelska (Ciudadanos), zapewniając sobie 37 miejsc w 135-osobowym parlamencie. Do katalońskiej izby wejdą jeszcze Razem dla Katalonii (34 mandaty), Republikańska Lewica Katalonii (32 mandaty), socjaliści (17 mandatów), lewacka Wspólna Katalonia (8 mandatów), a także CUP (4 mandaty) i Partia Ludowa (3 mandaty).
Pomimo zwycięstwa Ciudadanos nie mają szans na stworzenie większościowego rządu. Największe możliwości ma Puigdemont, który swój ewentualny gabinet mógłby stworzyć w ramach współpracy trzech proniepodległościowych ugrupowań: Razem dla Katalonii, Republikańskij Lewicy Katalonii (ERC) oraz CUP. Ich reprezentanci ustalili na początku stycznia, że to właśnie były premier regionu powinien stanąć na czele nowego Generalitat.
Główną przeszkodą w utworzeniu rządu pod kierownictwem Puigdemonta jest ryzyko, że wkrótce po powrocie do Katalonii zostanie on osadzony w więzieniu za zorganizowanie 1 października nielegalnego referendum niepodległościowego oraz próbę ogłoszenia secesji regionu od Hiszpanii. Od listopada w więzieniu przebywa z powodu podobnych zarzutów Oriol Junqueras, były wicepremier Katalonii.
Pierwsze posiedzenie nowego parlamentu Katalonii odbędzie się w środę.
PAP
Czytaj więcej