Media: specsłużby wiedziały o planach ataku na księdza w Normandii. Jest wniosek o dochodzenie
Jeden z prawników pracujących przy sprawie zamachu w kościele w Normandii z lipca 2016 r. złożył wniosek o wszczęcie dochodzenia ws. ujawnionych na portalu Mediapart informacji na temat rzekomych zaniechań specsłużb. Według portalu, na kilka dni przed zamachem, kierownictwo wywiadu miało otrzymać notatkę z ostrzeżeniem na temat planowanego ataku. Później raport ten miał być antydatowany.
W zamachu z 26 lipca 2016 r. dwaj 19-letni muzułmańscy napastnicy z francuskim obywatelstwem, Adel Kermiche i Abdel Malik Petitjean, zamordowali przy ołtarzu w kościele w Saint-Etienne-de-Rouvray 86-letniego księdza Jacques'a Hamela odprawiającego mszę św. i poważnie ranili 88-letniego Guy Coponeta.
W czwartek znany we Francji portal Mediapart napisał, że kierownictwo wywiadu paryskiej prokuratury (DRPP) wiedziało o zamiarze popełnienia terrorystycznego aktu we Francji przez Kermiche'a.
Na kilka dni przed atakiem specjalista ds. bezpieczeństwa komputerowego przekazał przełożonym znalezioną wiadomość z instrukcjami nt. zamachu. Według Mediapart większość osób decyzyjnych była wtedy na wakacjach. Co gorsza, kiedy zamordowany został już ksiądz Hamel, hierarchia DRPP, aby nie dopuścić do skandalu, kazała specjaliście antydatować służbowy raport o planowanym zamachu.
Władze odrzucają oskarżenia portalu
Oskarżenia Mediapart, że można było zapobiec bestialskiemu mordowi, zostały jednak w piątek odrzucone przez władze - podaje portal RFI.
Według prefektury policji (PP), od której zależy DRPP, raport z 22 lipca nie nasuwa na myśl "w żadnym wypadku (...) nieuchronności przejścia do działania, nie mówiąc już o celowaniu w określone miejsce". "Ta notatka, która nie miała charakteru »pilne« i stanowiła część codziennej pracy (...), była zgodna ze zwyczajowym obiegiem" informacji - twierdzi PP.
Inspekcja generalna policji (l’IGPN, nazywana "policją policji") ma jednak zbadać sprawę.
Zdaniem arcybiskupa metropolity Rouen, Dominique'a Lebrun, w związku z oskarżeniem "nasuwają się znowu pytania: co i kto wiedział? Czy można było uniknąć tego ataku?".
"Jeśli fakty są prawdziwe, obawiamy się, że zdrada ze strony tych, którzy mają nas informować i chronić, podsyca podejrzenia ofiar ataków i powoduje bardzo poważny kryzys zaufania" - cytuje dziennik "Le Point" Erica Morain, rzecznika Narodowej Federacji Ofiar Zamachów i Wypadków Zbiorowych (FENVAC), która jest stroną w śledztwie w sprawie ataku w Saint-Etienne-du-Rouvray.
"Jak możemy twierdzić, że poprawiamy skuteczność naszych służb wywiadowczych w wykrywaniu działania, jeśli ukrywają istotne informacje wyłącznie w celu ucieczki od swoich obowiązków?" - powiedział cytowany przez "Le Point" Christian Saint-Palais, prawnik siostry księdza Hamela.
Wniosek o odtajnienie dokumentów
Drugi adwokat strony cywilnej, Mehana Mouhou, złożył wniosek o "całkowitą deklasyfikację dokumentów zaklasyfikowanych jako tajemnica obronna".
Z kolei Związek Komisarzy Policji Krajowej (SCPN) poprosił "prefekturę policji o podjęcie wszelkich działań, karnych i administracyjnych, w celu zidentyfikowania autora lub autorów tych wycieków".
Według SCPN, artykuł w Mediapart, "oczywiście napisany z pomocą źródła, którego interesy i etyka mogą być kwestionowane, zagraża kilku szefom służb, ale także naraża na szwank obronność kraju".
Kermiche, z robotniczej rodziny w Saint-Eienne-du-Rouvray pochodzącej z Algierii, i Petitjean 26 lipca wzięli zakładników podczas porannej mszy w kościele i podcięli gardło proboszczowi. Zostali następnie zastrzeleni przez policję. Wówczas w ramach śledztwa zarzuty usłyszał m.in. kuzyn Petitjeana, który według śledczych był świadomy jego planów.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze