Kosztowny powrót z sylwestra. Taksówką przejechał przez trzy kraje
40-letni Norweg witał nowy rok w Kopenhadze. Kiedy postanowił wrócić do domu, zamówił taksówkę i podał adres.. w Oslo. Rachunek wyniósł 18 tys. duńskich koron, czyli ponad 10 tys. zł. O konieczności uiszczenia opłaty mężczyźnie przypomniała policja, która zapukała do jego mieszkania. Tłumaczył, że nie pamięta, żeby w ogóle zamawiał taksówkę.
Podróż z Kopenhagi do Oslo trwała ponad sześć godzin.
Po dotarciu pod wskazany adres mężczyzna wysiadł z auta i nie zapłacił za kurs.
Kierowca zgłosił się na policję. Funkcjonariusze jeszcze w nocy weszli do mieszkania 40-latka. Mężczyzna spał.
- Był pijany. Nie wyjaśnił, dlaczego postanowił wrócić do Oslo taksówką - powiedział gazecie "VG" Vidar Pedersen z policji.
En beruset mann satte seg inn i en taxi i København i 2017🇩🇰
— OPS Politiet Oslo (@oslopolitiops) 1 stycznia 2018
Ankom Abildsø i 2018🇳🇴 Forlot taxien uten å betale.
Vi fant mannen sovende hjemme i senga si. Han er nå våken, og gjør opp for seg. #Oslo
W aucie rozładowały się baterie
Rachunek za sam przejazd wyniósł ponad 12,5 tys. duńskich koron, czyli ok. 7,5 tys. zł.
40-latek musiał także zapłacić grzywnę. Podróż przez trzy kraje kosztowała go w sumie 18 tys. duńskich koron.
Początek nowego roku na pewno nie był udany dla duńskiego taksówkarza. Jego auto miało napęd elektryczny i pod domem Norwega rozładowały się w nim baterie. Samochód musiał zostać odholowany.
aftenposten.no, vg.no
Czytaj więcej