Pomagał uciec z miejsca ataku terrorystycznego. Teraz musi zapłacić mandat za przejazd na czerwonym świetle
Kiedy Ryan Barney usłyszał informację o zamachu terrorystycznym na moście London Bridge, nie wahał się ani chwili. Wsiadł w swoją taksówkę i pojechał na miejsce, aby pomóc ewakuować zagrożonych ludzi. Gdy w pośpiechu odjeżdżał już z pasażerami jedno ze skrzyżowań przejechał na czerwonym świetle. Mimo odwołań musi zapłacić mandat, bo tak orzekł sąd. Doliczono też koszty procesowe i odsetki.
Policja uznała, że Ryan Barney popełnił wykroczenie i ukarała go mandatem w wysokości 160 funtów i trzema punktami karnymi. Kary finansowej taksówkarz nie przyjął, ponieważ uznał, że gdy Zarząd Transportu w Londynie usłyszy o powodach złamania przepisów i wyjątkowych okolicznościach, w jakich to się stało, odstąpi od mandatu.
Sąd nie uznał okoliczności
Kiedy tak się nie stało Barney odwołał się do sądu. Ten natomiast nie tylko wydał decyzję o słuszności nałożenia kary, ale dodatkowo obciążył mężczyznę kosztami postępowania. Do tego doszła spłata odsetek, które przez czas trwania wszystkich postępowań, urosły do 80 funtów. W ten sposób zamiast 160 funtów Barney musi zapłacić 270.
Taksówkarz przyznaje, że złamał prawo i nie ma pretensji o punkty karne. Jednak jego zdaniem sąd powinien wziąć pod uwagę okoliczności, w jakich złamał przepisy i uchylić decyzję o mandacie. Barney czuje się również rozgoryczony faktem obciążenia go kosztami procesowymi.
- Gdybym wiedział, że tak to się wszystko skończy, zapłaciłbym mandat od razu i nie czekał, aż urosną odsetki - mówi.
Zamach na moście London Bridge
Ok. godziny 21:58 3 czerwca 2017 r. w centrum miasta rozpędzony samochód dostawczy renault master wjechał w grupę pieszych na moście London Bridge. Z samochodu wysiadło trzech zamachowców, którzy przy użyciu noży zaatakowali przechodniów w pobliżu targu Borough Market.
W efekcie działań zamachowców śmierć poniosło 8 osób, a 48 zostało rannych, w tym wielu ciężko.
www.independent.co.uk, PAP
Czytaj więcej