Inwazja lisów na olsztyńskim osiedlu. Mieszkańcy czują się zagrożeni

Polska

Lisy grasują po olsztyńskim osiedlu Redykajny. Zwierzęta chodzą ulicami i wyjadają odpadki ze śmietników. Dzieci ganiają je dla zabawy, a dorośli boją się, że rozdrażnione zwierzęta mogą w końcu zaatakować. Specjaliści alarmują, że populacja lisów rokrocznie się powiększa i problem będzie narastać.

Jak twierdzą mieszkańcy olsztyńskiego osiedla, lisy były tu od zawsze, ale nie w takiej ilości. Biegają po głównych ulicach Redykajn i kompletnie nie boją się ludzi.

 

Za to mieszkańcy boją się lisów, ponieważ nie wiedzą jak mają zareagować: czy próbować lisa przepędzić, czy też go nie zaczepiać i zwyczajnie ominąć.

 

Dariusz Zalewski, łowczy okręgowy Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Olsztynie odradził w rozmowie z portalem olsztyn.wm.pl zbliżanie się do lisów. - Są one nosicielami nie tylko wścieklizny, ale pasożytów i bakterii, które dla nich samych nie są niebezpieczne, ale mogą być groźne dla zwierząt domowych - podkreślił.

 

Straż Miejska rozkłada ręce

 

Łowczy uważa, że populacja lisów znacznie wzrosła, ale na ich odstrzał w miastach nie ma zgody. Również Straż Miejska nie ma odpowiednich narzędzi do walki z plagą lisów.

 

Jak tłumaczą strażnicy ich formacja nie została utworzona do tego celu. Jednak nie odmówią pomocy jeśli ktoś poczuje się zagrożony lisim towarzystwem.


Do dużych skupisk ludzkich lisy przyciąga ogólnie dostępny pokarm. Lisy nie muszą przemierzać lasu w poszukiwaniu jedzenia i polować, ponieważ w miejskich śmietnikach maja go w bród.

 

Poza tym do odwiedzania, zachęcają je wystawione miski z kocim jedzeniem. Zimą często zdarza się też tak, że ludzie specjalnie wyrzucają pokarm dla dzikich zwierząt, czego zabraniają ekolodzy. 

 

olsztyn.wm.pl, fot: pixabay.com/ilyessuti/zdj.ilustracyjne, wideo: Polsat News

nro/paw/ml/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie