Jeden z kardynałów otrzymywał przez lata 35 tys. euro miesięcznie. Włoskie media o skandalu w Watykanie

Świat
Jeden z kardynałów otrzymywał przez lata 35 tys. euro miesięcznie. Włoskie media o skandalu w Watykanie
PAP/EPA/CLAUDIO PERI / POOL

Koordynator Rady Kardynałów, pomagającej papieżowi Franciszkowi w reformie Kurii Rzymskiej, kardynał Oscar Maradiaga otrzymywał przez lata 35 tys. euro miesięcznie jako kanclerz uniwersytetu w ojczystym Hondurasie - podaje włoski tygodnik "L'Espresso". Watykan nie skomentował tych doniesień, które włoskie media nazywają kolejnym skandalem. Kardynał Maradiaga odrzucił oskarżenia tygodnika.

Według "L'Espresso" papież dostał raport na ten temat od wizytatora apostolskiego, który zajął się sprawą jednego z jego najbardziej zaufanych współpracowników i doradców. Kardynał Maradiaga jest arcybiskupem stolicy swego kraju, Tegucigalpy. W najbliższych dniach ma złożyć dymisję w związku z ukończeniem 75 lat, czyli osiągnięciem wieku emerytalnego.

 

Z dziennikarskiego śledztwa tygodnika wynika, że kardynał Maradiaga jako wielki kanclerz uniwersytetu katolickiego w Hondurasie otrzymywał przez wiele lat wraz z "trzynastką" wysokości 54 tys. euro prawie pół miliona euro rocznie.

 

Franciszek zażądał wyjaśnień 

 

Poza tym, jak pisze autor publikacji, papież zażądał wyjaśnień dotyczących domniemanych wielomilionowych inwestycji hierarchy z Hondurasu.

 

Jak ujawnia "L'Espresso", sprawozdanie zdumiało Franciszka. Tym bardziej - dodaje tygodnik - że przyjaciel papieża uchodzi za gorącego zwolennika koncepcji ubogiego Kościoła.

 

"Papież boleje z tego powodu, jest zatroskany, ale jest też zdecydowany odkryć prawdę" - wyjaśniają osoby z jego otoczenia, cytowane przez "L'Espresso".

 

Archidiecezja podjęła kroki prawne

 

W wywiadzie dla katolickiej agencji informacyjnej CNA kardynał Maradiaga wyjaśnił, że po tym, gdy przed rokiem z uniwersytetu w tym mieście wyrzucono pracownika pod zarzutem kradzieży, pojawiły się w obiegu anonimowe, zniesławiające go materiały.

 

Zdaniem purpurata i bliskiego współpracownika papieża Franciszka zarzuty przedstawione we włoskim tygodniku nie są nowe. Podkreślił, że kierowana przez niego archidiecezja podjęła kroki prawne, by się bronić przed nimi.

 

Zaznaczył też, że uniwersytet w stolicy kraju jest własnością archidiecezji i odkąd jest jej ordynariuszem, powstało 11 ośrodków uczelni w całym Hondurasie.

 

Wytłumaczył zarazem agencji, że uniwersytet pomaga archidiecezji w pracy duszpasterskiej, która na ten cel otrzymuje sumy, przedstawione na łamach tygodnika jako pieniądze przeznaczone osobiście dla niego. To kwoty w wysokości około 35 tysięcy euro miesięcznie.

 

Pieniądze te - oświadczył kardynał Oscar Maradiaga - przekazywano na czesne dla seminarzystów, na budowę i remont kościołów oraz wsparcie księży pracujących na wsi i nie mających środków do życia.

 

Kardynał z Hondurasu potwierdził, że doszło do wizyty apostolskiej w stołecznej archidiecezji, ale poprosił o nią papieża oskarżany o nieprawidłowości biskup pomocniczy Juan José Pineda by "oczyścić swoje imię".

 

Agencja CNA zaznacza przy okazji powołując się na źródła kościelne, że biskup ten oskarżany jest też o to, że żyje w związku ze swym doradcą, którego utrzymuje.

 

"Celem publikacji jest zagrożenie reformom papieża"

 

Kardynał Maradiaga oświadczył, że kierowana przez niego archidiecezja nie zna rezultatów pracy wizytatora apostolskiego, który sprawdzał sytuację na miejscu.

 

L’Espresso "przedstawia połowę prawdy, a to są w sumie najgorsze kłamstwa" - ocenił purpurat, przyjaciel i doradca papieża Franciszka.

Jego zdaniem celem włoskiej publikacji jest "zagrożenie reformom papieża Franciszka".

 

"Będę służył tak długo, jak będzie tego sobie życzył Ojciec Święty"- zadeklarował koordynator Rady Kardynałów.

 

PAP

 

paw/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie