Zatrzymano podejrzewanego o agresję wobec dziennikarki TVP
W sprawie kierowania groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza Telewizji Polskiej S.A do zaniechania interwencji prasowej został zatrzymany mężczyzna, który usłyszy zarzuty - poinformowała w poniedziałek Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
- Zatrzymanie jest związane z koniecznością wykonania czynności procesowych, w postaci ogłoszenia postanowienia o przedstawieniu zarzutów i przesłuchania go w charakterze podejrzanego - powiedział rzecznik prasowy warszawskiej prokuratury okręgowej prok. Łukasz Łapczyński. Jak dodał "obecnie trwają czynności związane z zatrzymaniem". Zaznaczył, że osobie zatrzymanej wstępnie planowane jest "ogłoszenie dwóch zarzutów".
Franek, ten który pod Sejmem sklął „reporterkę” z „W Tyle Wizji”, siedzi właśnie skuty w radiowozie, podczas gdy policja bez nakazu przeszukuje mu dom i bak, który prowadzi. Rekwirowanie są telefony, kamery, dyski. To się dzieje w Łodzi, teraz.
— Paweł Kasprzak (@PawelCeKasprzak) 18 grudnia 2017
Panie @PawelCeKasprzak Policjanci @policja_lodzka działają na zlecenie i na podstawie postanowienia Prokuratury Okręgowej w związku z prowadzonym śledztwem. Proszę nie oszukiwać kolejny raz opinii publicznej, jakoby policjanci wykonywali czynności „bez nakazu”.
— Polska Policja 🇵🇱 (@PolskaPolicja) 18 grudnia 2017
Śledztwo w sprawie kierowania 8 grudnia w Warszawie groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarzy TVP do zaniechania interwencji prasowej wszczęto w zeszłym tygodniu. Chodzi o przestępstwo opisane w art. 43 Prawa prasowego, zagrożone karą 3 lat pozbawienia wolności. Prowadzenie śledztwa prokurator powierzył Komendzie Stołecznej Policji.
Przed tygodniem Telewizja Polska złożyła doniesienie do prokuratury w tej sprawie. Prezes TVP SA Jacek Kurski pisał: "Nie ma zgody na chamstwo i przemoc wobec dziennikarzy" .
"Bo Ci łapy połamiemy"
W ubiegły piątek przed Sejmem doszło do przepychanek i ostrej wymiany zdań między ekipą TVP, a protestującymi w tym miejscu Obywatelami RP. Wydarzenie zarejestrowała kamera. Od jednego z protestujących pracownicy TVP usłyszeli m.in. wulgaryzmy i groźby, w tym: "bo Ci łapy połamiemy". Dziennikarka TVP tłumaczyła, że zajmuje się pracą i apelowała o wzajemny szacunek. "Nikt was tu nie potrzebuje (...), kłamiecie" - usłyszała w odpowiedzi.
TVP wniosła "o wszczęcie postępowania przygotowawczego i podjęcie niezbędnych czynności dowodowych w celu pociągnięcia sprawcy opisanego wyżej czynu do odpowiedzialności karnej".
PAP
Czytaj więcej