Kierowca woził dzieci nie mając do tego uprawnień. Wpadł przypadkiem
Kierowca z Lubelszczyzny bez odpowiedniego prawa jazdy przez miesiąc woził dzieci busem do szkoły. Gminni urzędnicy, którzy go zatrudnili, doskonale o tym wiedzieli, bo wcześniej dofinansowali mu szkolenie. Zgłosili sprawę policji, dopiero wtedy gdy kierowca wpadł podczas kontroli.
Urzędnicy z gminy Fajsławice szukali nowego kierowcy do wożenia dzieci. Wybór padł na osobę pracującą w urzędzie. Problem w tym, że mężczyzna nie miał odpowiedniego prawa jazdy.
W urzędzie wiedziano, że kierowca nie ma prawa jazdy odpowiedniego do wykonywania przewozu dzieci i wysłali go na kurs, który zresztą dofinansowali. Presja, aby ten konkretny człowiek woził dzieci musiała być duża jednak na początku listopada wszystko się wydało.
"Na pewno ktoś zawiódł w tym systemie"
Kontrola przeprowadzona w dniu 06.11.2017 roku wykazała, że kierowca autobusu nie posiadał prawa jazdy kat. D uprawniającego do kierowania kontrolowanym pojazdem. Na kierowcę nałożono mandat karny w wysokości 300 złotych - informuje Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Lublinie.
Jak się okazało szofer bez ważnych uprawnień kursował już wcześniej.
- Na podstawie uzyskanych dokumentów z urzędu gminy Fajsławice okres ten obejmował czas od października do 3 listopada 2017 roku - powiedział Polsat News mł. asp. Marek Kulipa z Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie.
Bus codziennie kursuje między Fajsławicami i Krasnymstawem. Dowozi dzieci do specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego.
- Jestem zaskoczona, że taka sytuacja miała miejsce. Na pewno ktoś zawiódł w tym systemie, może urząd, może po części pracownik, nie chcę oceniać - powiedziała Polsat News Beata Korszla, dyrektorka Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Krasnymstawie.
"Na nasze szczęście nic się nie wydarzyło"
Sam kierowca tłumaczy się niewiedzą i zapewnia, że dzieci są z nim bezpieczne. - Myślałem, że jak wszystkie egzaminy zdałem to już wszystko jest w porządku - powiedział w rozmowie z Polsat News.
- Mogę tylko przeprosić rodziców dzieci, które dowoziliśmy, na nasze szczęście nic się nie wydarzyło, ale tak to bywa, że za błędy, nie mówię za głupotę, to trzeba zapłacić - tłumaczy burmistrz.
Sprawa kierowcy znajdzie swój finał w sądzie. Burmistrz miejscowości ukarał również pracownika, który był dyspozytorem pojazdu.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze