Kopacz: zmiana premiera wprowadziła elektorat PiS-u w zagubienie
- Premierem się bywa. Pewnie pani Beata Szydło to wiedziała i wie, że nic nie trwa wiecznie i wiedziała również o tym, że będzie fikcyjnym premierem, który wiernie wykonuje polecenia pana prezesa - powiedziała dziennikarzom b. premier Ewa Kopacz. Pytana, czy Morawiecki będzie bardziej samodzielny, odparła: "nie łudźmy się, ośrodek decyzyjny jest tylko w jednym miejscu, to jest na Nowogrodzkiej".
Szydło złożyła w czwartek na ręce Komitetu Politycznego PiS rezygnację z pełnionej przez siebie funkcji, rezygnacja została przyjęta. Komitet Polityczny PiS wysunął na stanowisko premiera kandydaturę Mateusza Morawieckiego.
B. premier Ewa Kopacz uważa, że wybór Morawieckiego na premiera jeszcze nie jest ostateczny. Oceniła, że zmiana premiera wprowadziła elektorat PiS-u w zagubienie.
Nie wróży Morawieckiemu długiej kariery
- Ich elektorat jest zagubiony, oni nie bardzo wiedzą, co się stało i dlaczego się stało. Utrzymanie pani premier w rządzie ewentualnie będzie po to, żeby to całe zamieszone troszkę przykryć, powiedzieć: "w dalszym ciągu będzie w rządzie, nikt ją nigdzie nie odsyła do kąta, będzie pracowała na rzecz Polek i Polaków" - powiedziała Kopacz.
Podkreśliła, że obecnie Morawiecki nie ma zaplecza politycznego i będzie je dopiero budował. Kopacz dodał, że jeżeli Morawiecki nie będzie umiał się podporządkować Kaczyńskiemu, to nie wróży mu długo kariery jako premier.
Borys Budka podkreślił, że współczuje elektoratowi PiS. - Zamiast osoby z tego elektoratu, z polski powiatowej, matki Polki, na stanowisko premiera daje się bankstera, bo tak o szefach banków wyrażają się posłowie PiS-u, czy też wierchuszka PiS-u - powiedział.
"Chyba kolejny sukces Donalda Tuska"
Przypomniał, że Morawiecki był doradcą b. premiera Donalda Tuska. "I to jest chyba kolejny sukces Donalda Tuska w Polsce, prezes Kaczyński nie mając odpowiednich kadr w swojej partii musi sięgać po doradców Donalda Tuska" - powiedział Budka.
Ocenił, że Kaczyński potrafi świetnie dzielić nie tylko Polaków, ale również swoich wyborców, ponieważ "rano mówi się o tym, że każdy, kto zagłosuje przeciwko temu rządowi będzie zdrajcą narodowym, a wieczorem okazuje się, że PiS zmusza premier do złożenia dymisji".
Poseł PO podkreślił, że rezygnacja Szydło oznacza dymisję całego rządu. Wskazywał, że jeżeli zostanie zaprzysiężony rząd w tym samym składzie, a dopiero po miesiącu premier Morawiecki będzie robił zmiany w rządzie, to mamy kolejny "dysfunkcyjny miesiąc dla państwa, kolejny miesiąc wycieczek na Nowogrodzką".
PAP
Czytaj więcej