Szef Europejskiego Komitetu Olimpijskiego skrytykował decyzję MKOl o wykluczeniu Rosji. "To nie fair wobec sportowców, którzy nie zrobili nic złego"

Świat
Szef Europejskiego Komitetu Olimpijskiego skrytykował decyzję MKOl o wykluczeniu Rosji. "To nie fair wobec sportowców, którzy nie zrobili nic złego"
www.pyeongchang2018.com/materiały promocyjne/Bokwang Snow Park

Prezydent Europejskiego Komitetu Olimpijskiego (EOC) Słoweniec Janez Kocijancic skrytykował decyzję MKOl o wykluczeniu Rosji z zimowych igrzysk w Pjongczangu. - Rozwiązanie, że sportowcy, którzy z pewnością są czyści, startują pod neutralną flagą, bez symboli swojego kraju, jest dla mnie bardzo kontrowersyjne - powiedział Kocijancic.

- Stosowanie dopingu było w Rosji oczywiście bardzo rozpowszechnione. Nie mam żadnych wątpliwości, że wszyscy, którzy łamią przepisy antydopingowe, muszą być karani zgodnie z zasadą zerowej tolerancji dla dopingu - powiedział Kocijancic w wywiadzie dla stacji TV Slovenija.

 

"Bez Rosji nie będzie najwyższego poziomu w wielu dyscyplinach"

 

Dodał jednak, że ma duże zastrzeżenia wobec karania "tych, którzy nie zrobili nic złego". - Rozwiązanie, że sportowcy, którzy z pewnością są czyści, startują pod neutralną flagą, bez symboli swojego kraju, jest dla mnie bardzo kontrowersyjne - ocenił.

 

Zaznaczył także, że wykluczenie Rosji nie jest dobrą decyzją dla międzynarodowego ruchu olimpijskiego.

 

- To zły kierunek. Rosja jest największym krajem na świecie, który zdobył, jeśli doliczyć dorobek Związku Radzieckiego, ponad 1700 medali. Bez Rosji nie będzie najwyższego poziomu w wielu dyscyplinach sportu. Jestem przekonany, że zimna wojna w sporcie nie jest potrzebna - podkreślił.

 

Start tylko pod flagą olimpijską

 

We wtorek Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął decyzję o wykluczeniu Rosji z zimowych igrzysk w Pjongczangu (9-25 lutego), ale dopuścił start niektórych sportowców z tego kraju pod flagą olimpijską. Ponadto dożywotnio wykluczony został wicepremier i były minister sportu Witalij Mutko.

 

Kary wymierzono w związku z wielokrotnym łamaniem przepisów antydopingowych przez "Sborną" na poprzednich zimowych igrzyskach w Soczi w 2014 roku. Po wykryciu zorganizowanego procederu, który doprowadził m.in. do manipulacji wynikami Rosjan przez moskiewskie laboratorium antydopingowe, dożywotnio zdyskwalifikowano już 25 sportowców, a Rosja straciła 11 medali tych igrzysk.

 

Doping wśród rosyjskich sportowców

 

MKOl stanął przed podobnym dylematem przed ubiegłorocznymi zmaganiami olimpijskimi w Rio de Janeiro. Wtedy pozostawił decyzje w rękach międzynarodowych federacji poszczególnych dyscyplin i ostatecznie do Brazylii nie pojechało ponad 100 sportowców z 387-osobowej reprezentacji, w tym wszyscy lekkoatleci (z jednym wyjątkiem) oraz sztangiści.

 

Niektóre instytucje sportowe i wielu zawodników uznało tamtą decyzję MKOl za zbyt zachowawczą i bierną. Domagano się całkowitego zawieszenia Rosji do czasu "oczyszczenia" systemu antydopingowego w tym kraju.

 

Według ustaleń kanadyjskiego prawnika Richarda McLarena, w latach 2011-15 na procederze "skorzystało" ponad 1000 rosyjskich sportowców.

 

W połowie listopada br. Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) podtrzymała zawieszenie rosyjskiego organu odpowiedzialnego za walkę z dopingiem (RUSADA). Podobnie Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) na swoim kongresie w Monako podtrzymało dyskwalifikację Rosji, co oznacza, że reprezentantów tego kraju zabraknie w halowych mistrzostwach świata w Birmingham (1-4 marca).

 

PAP

nro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie