"Policja spisuje nas przy każdym pokojowym proteście". Obywatele RP przed komisariatem we Wrocławiu

Polska

Grupa Obywateli RP protestowała w środę przed komisariatem na ul. Trzemeskiej we Wrocławiu "w sprawie szykan" stosowanych wobec przedstawicieli ruchu przez miejscową policję. Protestujących wsparli m.in. b. opozycjonista Józef Pinior i poseł Jacek Protasiewicz. W tym czasie policja przesłuchiwała troje Obywateli RP, którzy wcześniej uczestniczyli w podobnej pikiecie przed tym samym komisariatem.

- Tu (w komisariacie – red.), mimo całkowicie pokojowego, spokojnego charakteru pikiety, za każdym razem jesteśmy spisywani i wzywani na przesłuchania - napisali na Facebooku członkowie ruchu. W środę zebrali się przed komisariatem, żeby okazać wsparcie dla przesłuchiwanych.

 

 

"Niemal tysiąc postępowań przeciw obywatelom"

 

"Według naszych szacunków toczy się aktualnie około tysiąca policyjnych postępowań przeciwko obywatelom aktywnie sprzeciwiającym się deptaniu konstytucji przez obecną władzę oraz postępującej faszyzacji Polski, występujących w obronie podstawowych konstytucyjnych wolności i praw, w tym wolności zgromadzeń. Rząd PiS do walki z nimi w sposób haniebny wykorzystuje państwową policję. Jej funkcjonariusze, podobnie jak za PRL milicjanci, pod fałszywym pretekstem legitymują protestujących i stawiają im zarzuty z kodeksu wykroczeń, nierzadko takie same, jakie otrzymują zwykli chuligani" - przekonują Obywatele RP.
 
Jak informują, stawia im się zarzuty: organizowania zgromadzenia bez wymaganego zawiadomienia (art. 52 par. 2 pkt 2), umieszczenia transparentu bez zgody zarządzającego terenem (art.63a par 1), a nawet przeszkadzania w niezakazanym zgromadzeniu (art. 52 par 2 pkt 1)".
 
"Traktujemy to jako ewidentny przykład nadużywania przez policję uprawnień w stosunku do obywateli korzystających ze swoich konstytucyjnych praw. Już od połowy października jesteśmy wzywani na komisariat za te pikiety. Za każdym razem nie przyznajemy się do winy, bo to oznaczałoby zgodę na stosowane wobec nas bezprawie. Odmawiamy też składania zeznań, co skutkować będzie najprawdopodobniej wyrokami nakazowymi, skarżeniem ich i w konsekwencji procesami sądowymi" - argumentują Obywatele RP.
 

Swoje zgromadzenia uzasadniają prawem do wyrażania poglądów. Powołują się też na zapis ustawy o zgromadzeniach spontanicznych, których nie trzeba zgłaszać do gminy.

 

To spontaniczne zgromadzenia

 

Zgromadzenie spontaniczne to takie, które "odbywa się w związku z zaistniałym nagłym i niemożliwym do wcześniejszego przewidzenia wydarzeniem związanym ze sferą publiczną, którego odbycie w innym terminie byłoby niecelowe lub mało istotne z punktu widzenia debaty publicznej". W kilku przypadkach policja może jednak przerwać takie zgromadzenie, np. jeśli przebieg "narusza przepisy ustawy lub przepisy karne"

 

"Wbrew powszechnym i przykrym dla nas opiniom, nie stajemy tam aby policję prowokować. Stajemy tam w obronie podstawowych wolności i praw obywatelskich nas wszystkich. Jednym z nich jest prawo do pokojowego demonstrowania swoich poglądów" - podsumowują Obywatele RP.

 

polsatnews.pl

 

mta/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie