Chaos i żarty urzędników. Ujawniono treść rozmów w sprawie katastrofy hotelu w Abruzji
Dezorganizacja, chaos, lekceważenie zagrożenia - tak włoscy śledczy prowadzący dochodzenie w sprawie styczniowej katastrofy w hotelu w Abruzji, zniszczonym przez lawinę, opisują postępowanie lokalnych urzędników i służb. Prokuratura poinformowała, że dysponuje zapisem ponad stu rozmów telefonicznych, z których wiele potwierdza, że w siedzibie lokalnych władz zlekceważono wezwania pomocy.
Włoskie media przedstawiły we wtorek dotychczasowe ustalenia prokuratury z Pescary, prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy hotelu Rigopiano 18 stycznia. Zginęło w niej 29 osób.
Do mediów dotarła zarejestrowana wypowiedź pracownika zarządu dróg, który na godzinę przed zejściem lawiny żartował podczas telefonicznej rozmowy z urzędnikiem władz prowincji z wydziału do spraw ruchu drogowego: "Jeśli mamy uwolnić spa od śniegu, to może przynajmniej wykąpmy się tam w basenie". Po tych słowach obaj wybuchnęli śmiechem.
Inny urzędnik tego wydziału w rozmowie ze swym przełożonym skomentował prośby o przysłanie pługu turbinowego do odśnieżania: "Ci z Rigopiano nie powinni zawracać głowy".
Ujawnione też zostały słowa radnego z regionu Abruzja Lorenzo Sospiriego, który na wiadomość o zejściu lawiny zadzwonił do sekretarza szefa władz regionu, mówiąc: "Ludzie tam umierają, a wy nie zdajecie sobie z tego sprawy".
Personel i goście wzywali służby drogowe
W godzinach poprzedzających zejście lawiny personel i goście wzywali służby drogowe, by odśnieżyły całkowicie zablokowaną trasę dojazdową do hotelu, tak aby wszyscy mogli stamtąd wyjechać. W odciętym od świata hotelu, jak się podkreśla, panowało poczucie zagrożenia w związku z obfitymi śnieżycami i silnymi wstrząsami sejsmicznymi, do których doszło rano 18 stycznia.
Dochodzeniem w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci oraz obrażeń ciała i niedopełnienia obowiązków objęto 23 osoby, przede wszystkim lokalnych urzędników władz prowincji, którzy nie uruchomili natychmiast akcji ratunkowej po otrzymaniu pierwszych sygnałów o zejściu lawiny, a wcześniej nie wysłali tam pługów śnieżnych.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze