Egipskie lotnictwo zniszczyło pojazdy wykorzystane w ataku na meczet

Świat
Egipskie lotnictwo zniszczyło pojazdy wykorzystane w ataku na meczet
Reuters

Egipskie siły powietrzne, które dokonały w piątek nalotów w pobliżu Bir al-Abd na północy półwyspu Synaj, gdzie kilka godzin wcześniej doszło do najkrwawszego zamachu w historii Egiptu, zniszczyły kilka pojazdów użytych w ataku - poinformowała egipska armia.

"Egipskie lotnictwo zaatakowało również liczne kryjówki, w których terroryści przechowywali broń i amunicję" - zaznaczył w swym komunikacie rzecznik sił zbrojnych, Tamer el-Refaey.

 

Celem ataków z powietrza były górskie tereny wokół miasta Bir al-Abd, na których - jak się zakłada - ukrywają się bojownicy.

 

Wcześniej prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi obiecał, że rząd z "brutalną siłą" odpowie na zamach na meczet w Bir al-Abd koło miasta Al-Arisz na północy półwyspu Synaj. W piątek grupa 40 napastników zdetonowała tam ładunek wybuchowy przed świątynią wypełnioną wiernymi i otworzyła ogień do uciekających w popłochu ludzi. Zamachowcy byli podzieleni na cztery grupy. Atakowali karetki pogotowia, które przyjechały na miejsce.

 

Nikt nie przyznał się do zamachu

 

Zamach był wymierzony w meczet al-Rawda, do którego uczęszczają wyznawcy sufizmu, czyli muzułmańskiego nurtu mistycznego. Już wcześniej byli oni prześladowani przez islamistycznych bojowników w regionie, w tym przez lokalny odłam Państwa Islamskiego (IS). Dżihadyści uważają wyznawców sufizmu za heretyków.

 

Według oficjalnego bilansu w tym najkrwawszym zamachu w historii Egiptu zginęło co najmniej 235 osób, a 109 zostało rannych.

 

Do ataku nie przyznała się żadna organizacja terrorystyczna, ale wydaje się, że był to kolejny zamach organizacji Prowincja Synaj, lojalnej wobec IS. Arabska nazwa Prowincji Synaj brzmi Wilajat Sinai. Grupa ta wzięła na siebie odpowiedzialność za najkrwawsze zamachy w regionie z ostatnich lat, w tym za atak bombowy z 2015 roku na rosyjski samolot czarterowy lecący do Petersburga, w którym zginęły 224 osoby.

 

Setki ofiar konfliktu w regionie 

 

Sytuacja na półwyspie Synaj pogorszyła się po obaleniu w 2013 roku przez ówczesnego dowódcę sił zbrojonych Sisiego wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego szefa państwa Mohammeda Mursiego.

 

Konflikt w regionie pochłonął setki ofiar. Dżihadyści atakowali głównie policjantów i żołnierzy, ale zdarzały się też zamachy na lokalne plemiona, które współpracują z siłami bezpieczeństwa i które islamiści uważają za zdrajców.

 

W lutym po serii ataków z Al-Arisz masowo uciekli chrześcijanie. Od grudnia ub.r. ponad 100 chrześcijan, głównie Koptów, zginęło w zamachach na kościoły i inne miejsca na Synaju i w całym kraju.

 

PAP

dk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie