Mnangagwa zapewnił byłego prezydenta Zimbabwe, że będzie bezpieczny w kraju. "Chce umrzeć w swojej ojczyźnie"
Emmerson Mnangagwa, który ma w piątek zostać zaprzysiężony na prezydenta Zimbabwe, zapewnił dotychczasowego szefa państwa Roberta Mugabego i jego rodzinę, że są bezpieczni w kraju - poinformowały w piątek państwowe media.
Mnangagwa rozmawiał z Mugabem po raz pierwszy, od kiedy wrócił do kraju w tym tygodniu - precyzuje Reuters.
Państwowa gazeta "The Herald" poinformowała, że Mugabe i Mnangagwa zgodzili się, że były prezydent nie musi ze względu na zmęczenie uczestniczyć w ceremonii zaprzysiężenia Mnangagwy.
Tymczasem organizacja międzyrządowa Południowoafrykańska Wspólnota Rozwoju (SADC) oświadczyła w piątek, że jest gotowa ściśle współpracować z przyszłym przywódcą Zimbabwe i jego rządem. SADC skupia 16 państw regionu; obecnie przewodniczy jej RPA.
Mnangagwa ma zostać zaprzysiężony jako prezydent Zimbabwe w piątek po rezygnacji Mugabego, który rządził Zimbabwe od czasu uzyskania niepodległości w 1980 roku.
Bezkrwawy zamach stanu
75-letni Mnangagwa uciekł w tym miesiącu z Zimbabwe w obawie o swoje życie, gdy Mugabe zdymisjonował go ze stanowiska wiceprezydenta, co stało się bezpośrednią przyczyną bezkrwawego wojskowego zamachu stanu, w wyniku którego 93-letni prezydent został zmuszony do ustąpienia ze stanowiska.
Mugabe ustąpił we wtorek pod presją wojska i jego własnej partii. Pozostawał u władzy przez 37 lat i był najstarszym szefem państwa na świecie. Pod jego rządami zasobny wcześniej kraj popadł w ruinę gospodarczą, a jego przeciwnicy polityczni byli prześladowani.
Jak podawał w czwartek Reuters, powołując się na "źródła zbliżone do negocjacji", Mugabe otrzymał gwarancje immunitetu i bezpieczeństwa, co było elementem porozumienia, w rezultacie którego podał się on do dymisji. Według tych źródeł Mugabe "chce umrzeć w swojej ojczyźnie" i nie planuje udania się na emigrację.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze