"Wzywała do walki o każdy cal demokracji, a tu się jakby poddała". Prof. Ćwiąkalski o I prezes SN
Sprzeciw środowiska sędziowskiego wobec tego, co dzieje się z reformą sądownictwa jest coraz mniejszy, a sędziowie powoli się poddają - mówi b. minister sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski. - Rządzący osiągnęli tzw. efekt mrożący, a więc sytuację, w której sędziowie sami proponują, że zrezygnują z tego czy tamtego - wyjaśnił, odnosząc się do projektu ustawy o SN prof. Małgorzaty Gersdorf.
W ubiegłym tygodniu I prezes Sądu Najwyższego wysłała swój projekt noweli ustawy o Sądzie Najwyższym i kilku innych ustaw do prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu oraz szefów klubów parlamentarnych.
"Projekt był dla mnie zaskoczeniem"
Ćwiąkalski przyznał w Polsat News, że projekt prof. Gersdorf był dla niego zaskoczeniem. Jej projekt przewiduje on m.in. powołania w SN Izby Dyscyplinarnej do prowadzenia "dyscyplinarek" sędziów i innych zawodów prawniczych. Sprawy te byłyby prowadzone w nowej Izbie przy udziale ławników, wybieranych przez Sejm. Ławnikami mogłyby być osoby duchowne - nie mogliby zaś być nimi członkowie partii politycznych.
- Wcześniej wzywała do niezłomnych działań i do walki o każdy cal demokracji, a tu się jakby poddała, proponując rzeczy po części niekonstytucyjne - stwierdził.
"Sądy i trybunały są niezależne od innych władz"
B. minister krytycznie ocenił również prezydenckie projekty ustaw. - Jeżeli przypomnimy art. 173 konstytucji, to tam jest mowa, że sądy i trybunały są niezależne od innych władz - podkreślił.
- Jeżeli na 25 członków Krajowej Rady Sądownictwa teraz 23 osoby będą powoływane lub wybierane przez partie rządzące, to o jakiej niezależności my mówimy? Trudno mówić, że twórcy konstytucji chcieli, żeby Sejm i partia rządząca miały taką druzgocącą przewagę w powoływaniu członków KRS - stwierdził Ćwiąkalski.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze