Kamiński: moim zdaniem Kaczyński nie chce zostać premierem
- Jarosław Kaczyński nie chce zostać premierem. Po co to by było mu dzisiaj potrzebne? - stwierdził w programie "Graffiti" Michał Kamiński z Unii Europejskich Demokratów. Niegdyś związany z Prawem i Sprawiedliwością polityk ocenił, że dyskusja o zmianach w rządzie została wywołana przez prezesa PiS tylko po to, by zdyscyplinować ministrów.
Podczas poniedziałkowego spotkania z prezesem PiS premier Beata Szydło przedstawiła plan rekonstrukcji rządu. - Premier przedstawiła głównie zmiany dotyczące struktury rządu, w mniejszym stopniu zmiany personalne, a to oznacza, że rekonstrukcję trzeba przeprowadzić łącznie i będzie ona nieco odłożona w czasie - powiedziała rzecznik PiS Beata Mazurek.
"Dyskusja o yetim"
- Ten cały zabieg propagandowy jest dyskusją trochę jak o yetim. Wszyscy o nim mówią, tylko nikt go nie widział. My tak samo dziś jak o yetim rozmawiamy o rekonstrukcji rządu. Nikt jej nie widział, a wszyscy o niej rozmawiamy - komentował Kamiński.
Zdaniem polityka temat rekonstrukcji rządu "pomógł trochę odsunąć temat lekarzy".
"Kaczyński lubi dyscyplinować"
- Z drugiej strony dla Kaczyńskiego to stała taktyka, on lubi dyscyplinować ludzi, którzy mu podlegają - powiedził Kamiński. - Jeżeli nad nimi ciągle wisi ten miecz zmiany rządu, wymiany premiera ministrów, to siłą rzeczy muszą się bardziej starać. To też ma jakiś sens - dodał.
Michał Kamiński stwierdził też, że nie ma takiego pojęcia jak "rządzący". - Jest jedna osoba, która rządzi, to jest Jarosław Kaczyński. Żyjemy w takiej rzeczywistości, w której nie możemy mówić, że jest jakieś ugrupowanie, jakaś rada polityczna, jakiekolwiek gremium. Nie ma gremium, jest jeden człowiek, który decyduje o życiu Polaków - podsumował.
"Obóz władzy zaprzecza trwałej linii polityki Lecha Kaczyńskiego"
Kamiński był pytany również o relacje na linii Polska-Ukraina.
W poniedziałek mer Lwowa Andrij Sadowy, komentując wizytę szefa polskiego MSZ w tym mieście stwierdził, że "Ukraina i Polska mają wspólne zagrożenie, którym jest Rosja". - Rozdrapywanie konfliktu ukraińsko-polskiego jest zgubne dla dwóch narodów - oświadczył Sadowy. Witold Waszczykowski mówił tam, że Polska oczekuje od Ukrainy rzeczowych kroków w kierunku rozwiązania spornych problemów.
- Duża część obozu władzy to są ludzie, którzy zaprzeczają trwałej linii polityki Lecha Kaczyńskiego wobec Ukrainy. To była linia, w której zarówno wobec Litwy jak i Ukrainy Lech Kaczyński wykazywał się daleko idącą cierpliwością uważając, że w polskim interesie leży przemilczanie pewnych spraw w imię tego, żeby mieć dobre stosunki, bo są dużo ważniejsze dla naszego bezpieczeństwa - komentował Kamiński.
"Witold Waszczykowski zachowuje się jak słoń w składzie porcelany"
Jak dodał w jego ocenie "Witold Waszczykowski zachowuje się jak słoń w składzie porcelany nie tylko w stosunkach z Ukrainą". - Jestem bardzo tym zdziwiony i zasmucony. Ukraina jest na wojnie z Rosją. Jeśli przegra, to następnym krajem w kolejce będzie m.in. Polska. W naszym najgłębszym interesie leży popieranie Ukrainy w jej wojnie z Rosją - stwierdził.
- Mam nadzieję, że Andrzej Duda będzie w sensie literalnym spadkobiercą polityki Lecha Kaczyńskiego. A to była polityka pro ukraińska - podsumował.
"Petru ma benedyktyńską cierpliwość w budowaniu jedności opozycji"
We wtorek w Sejmie odbędzie się spotkanie liderów opozycji. Inicjatorem spotkania jest lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Jego zaproszenie przyjęli przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, Unii Europejskich Demokratów, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Komitetu Obrony Demokracji.
- Ryszard Petru wykonuje kolejny gest poprzez zaproszenie liderów opozycji. Ma benedyktyńską cierpliwość w budowaniu jedności opozycji. Jestem mu za to głęboko wdzięczny. To człowiek, który konsekwentnie buduje jedność opozycji bo wie jedno - jeśli będziemy zjednoczeni, to wygramy z PiS, jak będziemy podzieleni, to z nim przegramy - ocenił Kamiński.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze