Politycy PO chcą wyjaśnień ws. nowego prezesa sądu w Suwałkach. Pytają czy awans ma związek z jego decyzją dot. działaczy KOD
Posłowie PO chcą wyjaśnień od ministra sprawiedliwości ws. obsady stanowiska prezesa Sądu Okręgowego w Suwałkach. Pytają, czy nominacja Jacka Sowula na prezesa tego sądu ma związek z jego wcześniejszą, niekorzystną dla działaczy KOD, decyzją. Sowul odpiera zarzuty medialne w tej sprawie. Uznał je za "kłamliwe i hańbiące dla rzetelności dziennikarskiej".
Konferencja posłów Platformy: b. ministra sprawiedliwości Borysa Budki, Bożeny Kamińskiej i Arkadiusza Myrchy miała także związek z czwartkowym wyrokiem Sądu Okręgowego w Suwałkach, który prawomocnie uniewinnił dwie osoby obwinione o zakłócenie ubiegłorocznej wystawy o generale Władysławie Andersie w tym mieście.
Sprawę trzech innych obwinionych sąd skierował jednak do ponownego rozpatrzenia. Orzeczenie dotyczy zdarzenia, które miało miejsce w marcu 2016 roku. W otwarciu suwalskiej wystawy uczestniczyła córka generała, Anna Maria Anders, wówczas kandydatka PiS na senatora. Uroczystości towarzyszył protest grupy osób, z których część miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji.
"Partyjne sądy stają się faktem"
Media informowały też niedawno, że - decyzją Zbigniewa Ziobry - prezesem suwalskiego sądu został sędzia Jacek Sowul, który kilka miesięcy temu uchylił wyrok uniewinniający dla piątki protestujących.
- Partyjne sądy stają się faktem. Przestrzegaliśmy prezydenta Andrzeja Dudę, by nie podpisywał ustawy zmieniającej ustawę o ustroju sądów powszechnych, ponieważ to, co było zmorą PRL-u, może i staje się zmorą państwa PiS - powiedział Budka. Dodał, że zmiany w ustawie o ustroju sądów powszechnych dały ministrowi sprawiedliwości możliwość dokonywania "politycznych nominacji" w tych instytucjach.
"To sprawa obywateli"
Według Budki jednym z takich przypadków jest właśnie Sąd Okręgowy w Suwałkach. To - jak mówił - jest "modelowy przykład" na to, jak można upartyjnić wymiar sprawiedliwości.
- Kilka dni przed swoją nominacją obecny prezes Sądu Okręgowego w Suwałkach spotkał się, prywatnie, z wiceministrem sprawiedliwości, który odpowiada za nadzór nad sądami i odpowiada za tę nominację (jak podał w środę wieczorem TVN24 chodzi o wiceszefa MS Łukasza Piebiaka). Ta sprawa w Suwałkach to nie tylko sprawa prezesa sądu, ale przede wszystkim sprawa obywateli, którzy występują przed tamtejszym wymiarem sprawiedliwości - przekonywał Budka.
Zapowiedział, że posłowie Platformy będą "w tej bulwersującej sprawie" żądali wyjaśnień od ministra sprawiedliwości. Do sędziów apelował z kolei, by "zachowali twarz i niezawisłość".
Suwalska posłanka PO Bożena Kamińska pytała, czy to przypadek, że sędzia Jacek Sowul, który wcześniej uchylił wyrok uniewinniający piątkę aktywistów protestujących podczas otwarcia wystawy o gen. Andersie, teraz został prezesem Sądu Okręgowego w Suwałkach.
- Wiele osób z kręgów sądownictwa twierdzi, że to nie jest przypadek- dodała Kamińska. Jej zdaniem w sprawie osób, które zakłóciły otwarcie wystawy o gen. Andersie widać nacisk, aby działacze ci zostali skazani. - To na pewno ma podtekst polityczny, to nie ma nic wspólnego z niezależnością sądów - powiedziała posłanka PO.
"Przypadkowe spotkanie na prywatnej uroczystości"
Jacek Sowul wydał oświadczenie. Odnosząc się do medialnych doniesień oświadczył, że "sugestie i wręcz stwierdzenia, jakoby wydał wyrok na zamówienie publiczne lub za potencjalny awans, są kłamliwe i hańbiące dla rzetelności dziennikarskiej. Godzą też w wizerunek Sądu Okręgowego w Suwałkach, a także podważają zaufanie do całego wymiaru sprawiedliwości" - głosi komunikat rzecznika SO Marcina Walczuka.
"Prawdą jest, iż pod koniec marca 2017 r. doszło do przypadkowego spotkania na prywatnej uroczystości pomiędzy panem ministrem Łukaszem Piebiakiem (wiceszefem MS - PAP), a sędzią Jackiem Sowulem, jednakże prezes Sądu Okręgowego w Suwałkach kategorycznie zaprzecza, aby w trakcie tego spotkania były poruszane tematy służbowe oraz orzecznicze" - dodał rzecznik SO.
Incydent w Suwałkach
W marcu 2016 r., w ostatnim dniu trwającej wówczas kampanii wyborczej do Senatu w części województwa podlaskiego, Anna Maria Anders brała udział w otwarciu wystawy "Armia Skazańców" w Archiwum Państwowym w Suwałkach, poświęconej jej ojcu.
Otwarcie ekspozycji zostało zakłócone przez grupę osób, które protestowały przeciwko prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu. Część z nich miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji (KOD). Doszło do utarczek słownych.
Po kilku miesiącach pięciu osobom policja postawiła zarzuty z kodeksu wykroczeń, dotyczące naruszenia porządku w miejscu publicznym. W pierwszym procesie, przed sądem rejonowym zapadł wyrok uniewinniający, który przez sąd okręgowy został jednak w całości uchylony a sprawa przekazana do ponownego rozpoznania w I instancji.
W powtórnym rozpoznaniu - w I instancji ponownie wszyscy obwinieni zostali uniewinnieni, a - rozpoznając apelacje policji - sąd odwoławczy w czwartek wobec dwóch osób wyroki te utrzymał, ale wobec trzech innych sprawa jeszcze raz wraca do rozpoznania do Sądu Rejonowego w Suwałkach.
PAP
Czytaj więcej