Poseł PiS zlecił kolejną ekspertyzę ws. reparacji. Jej przedmiotem legalność władz PRL
Poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS) poinformował PAP, że poprosił Biuro Analiz Sejmowych o wykonanie ekspertyzy prawno-historycznej, której przedmiotem ma być legalność władz PRL w okresie, gdy powstało oświadczenie o zrzeczeniu się reparacji, na które powołuje się strona niemiecka. Wcześniej o złożeniu wniosku w tej sprawie Mularczyk poinformował na swoim Twitterze.
Kolejna opinia BAS dot. legalności władz PRL w latach 44-53 w świetle prawa krajowego i międzynarod. i skutków dla decyzji Bieruta z 1953r.
— Arkadiusz Mularczyk (@arekmularczyk) 23 października 2017
Jak wyjaśnił przewodniczący zespołu parlamentarnego ds. niemieckich reparacji wobec Polski, celem zleconej przez niego BAS analizy ma być "ocena legalności władz PRL w latach 1944-53 w świetle prawa wewnętrznego i prawa międzynarodowego" oraz konsekwencji prawnych tej oceny dla "oświadczenia z 1953 r., które złożył (Bolesław, ówczesny premier PRL i sekretarz generalny PZPR) Bierut, o rzekomym zrzeczeniu się reparacji".
- Ma być to ekspertyza o charakterze prawno-historycznym, której celem jest przyjrzenie się prawno-ustrojowym fundamentom PRL-u, weryfikacja ciągłości ustrojowo-prawnej tej nowej państwowości, PRL-u, z II Rzeczpospolitą. To jest też kwestia oceny, na gruncie jakich przepisów działała kształtująca się nowa władza i czy to nie były przepisy narzucone przez ZSRR; na ile PRL wówczas miał możliwość swobodnego kształtowania swojego ustroju wewnętrznego, a na ile to było narzucone, i w konsekwencji, czy ówczesne państwo polskie, PRL, posiadał elementy państwa jako podmiotu prawa międzynarodowego, bo takie państwo powinno się charakteryzować takimi cechami, jak stała ludność, określone terytorium, rząd oraz zdolność do wchodzenia w stosunki z innymi państwami - mówił.
"Musimy dokładnie opisać kontekst historyczny"
- Jeśli poprzednie rządy uznawały decyzję z 1953 r., a też Niemcy się powołują na decyzję z 1953 r., to my musimy dokładnie opisać sobie kontekst historyczny - tworzenia fundamentów władzy i wyłaniania tej władzy, i sposobów jej działania - argumentował Mularczyk. - Nie były to władze wyłaniane przez Polaków, były to władze narzucone; my chcemy, żeby to było również w ekspertyzie BAS w dosyć dokładny sposób opisane - zaznaczył.
Jak podkreślił polityk, z poprzedniej powstałej na jego wniosek ekspertyzy Biura Analiz wynika, iż Rada Ministrów "nie miała kompetencji do kreowania polityki międzynarodowej, gdyż to podlegało kompetencjom Rady Państwa". - Chciałbym, żeby w tej opinii, dotyczącej fundamentów ustrojowych PRL-u, również te kwestie zostały opisane - dodał.
Pytany, czy wyniki ekspertyzy dot. legalności władz PRL w okresie powojennym mogą mieć konsekwencje wykraczające poza kwestię reparacji, odpowiedział: "Dla mnie analiza prawno-historyczna ma przede wszystkim mieć skutek dla decyzji związanych z reparacjami wojennymi, decyzjami Bieruta, który jako prezes Rady Ministrów podjął taką, a nie inną decyzję".
- Istotne jest zwłaszcza naświetlenie w tej opinii ówczesnej sytuacji związanej z suwerennością tego układu politycznego, również wskazanie relacji pomiędzy Radą Ministrów a Radą Państwa - zaznaczył Mularczyk.
"Straty wojenne, których nie odrobiliśmy do dziś"
- Po to zlecam też analizę, żeby zapytać osoby, które posiadają odpowiednią wiedzę historyczną i prawną o potencjalne skutki podniesienia tego argumentu; w oparciu o tego typu ekspertyzy będziemy podejmować w przyszłości kolejne decyzje o charakterze politycznym i prawnym - dodał.
Podczas lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy prezes PiS Jarosław Kaczyński wyraził opinię, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne straty wojenne, których - jak mówił - "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś".
Zgodnie z opinią Biura Analiz Sejmowych, o którą wnioskował Mularczyk, zasadne jest twierdzenie, że Rzeczypospolitej Polskiej przysługują wobec Republiki Federalnej Niemiec roszczenia odszkodowawcze, a twierdzenie, że roszczenia te wygasły lub uległy przedawnieniu, jest nieuzasadnione.
Z kolei z opinii zespołu naukowców Bundestagu wynika, że polskie roszczenia są bezzasadne.
PAP