Owsiak skazany za użycie wulgaryzmów podczas Przystanku Woodstock. "To było przekazanie emocji"

Polska

Na naganę i 130 zł kosztów postępowania i opłat sądowych skazał sąd w Słubicach szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za użycie słów nieprzyzwoitych na scenie podczas zakończenia ubiegłorocznego Przystanku Woodstock. - Podkreślały (wulgaryzmy -red.) tylko i wyłącznie chwilowy stan ducha. Nie przekroczyłem żadnej normy, którą bym adresował do kogoś - mówił przed sądem Jerzy Owsiak.

- Pier***ić polityków, chcę ich zapytać o jedno. Czy macie k***wa serce do ludzi? To miejcie je – powiedział Owsiak uczestnicząc w wykonaniu tradycyjnego utworu, kończącego festiwal.


– Nie mów mi k***a, że tu jest podwyższone ryzyko, tu w tym miejscu. Kłamiesz, kłamiesz, kłamiesz! - mówił także Owsiak odnosząc się do wypowiedzi ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka, o bezpieczeństwie na festiwalu.


O ukaranie Owsiaka wniósł Komendant Miejski Policji z Gorzowa Wlkp. Owsiak stanął przed sądem obwiniony o popełnienie wykroczeni z art. 141 Kodeksu wykroczeń. Za takie zachowanie ów kodeks przewiduje ograniczenia wolności, grzywny do 1,5 tys. zł lub naganę. 

 

W uzasadnieniu wyroku sędzia Renata Sikorska powiedziała m.in., że "w przestrzeni publicznej, w miejscu publicznym takich słów używać nie wolno. Ten przepis art. 141 Kodeksu wykroczeń ma na celu (...) ochronę obyczajności społecznej. Wypowiadanie takich słów publicznie może bowiem urazić uczucia innych osób".

 

Sędzia dodała, że chodzi nie tylko o ochronę obyczajności, ale przede wszystkim o ochronę języka polskiego przed nadmierną wulgaryzacją, "która w tej chwili jest powszechna i która postępuje" - podkreśliła.

 

"Nie boksuję się z tym"

 

- Nie mam absolutnie żadnego focha, nie boksuję się z tym. Jeśli tak ma być, to za rok będziemy śpiewali piosenkę z innymi słowami, delikatniejszymi - powiedział Owsiak po wyjściu z sądu. 

 

Jak dodał, "sędzia powiedziała coś bardzo ważnego: nikt nie jest ponad prawem, ja też nie". - Nie będę się odwoływał. Uważam ten wyrok za sprawiedliwy. Jeśli jest taki przepis, który nie pozwala - to nie pozwala. Albo prawo jest jasne albo prawo jest jakieś wyjątkowe. Mało tego. Teraz będę oczekiwał, że prawo będzie równe wobec wszystkich. To nie jest tylko problem Jurka Owsiaka, jest to problem bardzo wielu ludzi - podkreślił.

 


"Więcej wulgaryzmów jest pod kioskiem z piwem"


Wcześniej, podczas składania wyjaśnień Jerzy Owsiak oświadczył, że nie czuje się winny, bo 95 procent jego przemówienia ze sceny Przystanku Woodstock było pokojowe. Jak podkreślił, jest przekonany o tym, że w jego wystąpieniu nie było żadnych personalnych ataków.


- Na 1230 słów wypowiedzianych tego wieczora podczas rapowania, oskarżyciel będzie wiedział ile dokładnie tam było wulgaryzmów, może 6, 7 – mówił przed sądem twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.


Jak dodał, "przeciętnie pod przysłowiowym kioskiem z piwem jest ich dużo, dużo więcej w rozmowie potocznej". - To nie była rozmowa potoczna, to było przekazanie moich emocji tak, jak to bywa w kulturze rock and rollowej, nie mówiąc o rapie - podkreślił.


"Zeszło ze mnie ogromne napięcie"


Zdaniem szefa WOŚP użyte przez niego słowa mieszczą się w granicach swobody artystycznej. Jerzy Owsiak podkreślił też, że wyrażały one jego emocje, związane z tym, że festiwal został uznany za wydarzenie o podwyższonym ryzyku.


- W całej tej kompozycji (wulgaryzmy – red.) wyrażały moje przekonania co do kończącego się festiwalu, który jest jednym z największych na świecie, za który ponoszę osobiście odpowiedzialność, który po raz 22. zakończył się bardzo pokojowo – tłumaczył Owsiak.


- Zeszło ze mnie ogromne napięcie podyktowane tym, że festiwal został uznany jako festiwal podwyższonego ryzyka - dodał.

  

Manifestacja poparcia dla Owsiaka

 

Przed przyjściem do sądu Jerzy Owsiak wraz z małżonką Lidią udali się do Szpitala Powiatowego im. prof. Z. Religi w Słubicach. Tam w imieniu Fundacji WOŚP przekazali na wyposażenie oddziału ginekologiczno-położniczo-noworodkowego dwóch lamp do fototerapii noworodków. Sprzęt jest warty prawie 25 tys. zł.

 

Przed samym sądem zgromadziła się grupa kilkudziesięciu osób, które wspierały Owsiaka i sprzeciwiały się jego karaniu. Manifestacja miała spokojny przebieg. Po wyjściu z sądu powitano szefa WOŚP kwiatami.

 

Polsat News, polsatnews.pl, PAP

 

prz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie