"Pracownik hotelu wyłączył instalację alarmową". Raport straży pożarnej po pożarze w hotelu Belvedere

Polska

Gdy w hotelu Belvedere w Zakopanem w grudniu 2014 r. wybuchł pożar jeden z pracowników świadomie wyłączył instalację alarmową, ryzykując zdrowiem i życiem setek gości i personelu - głosi raport straży pożarnej. Do dokumentu dotarli dziennikarze "Interwencji". Wielu z gości straciło w ogniu rzeczy osobiste, ale hotel nie wypłacił im odszkodowań, choć sam miał uzyskać od ubezpieczyciela 3 mln zł.

Pożar wybuchł wczesnym rankiem 27 grudnia 2014 r. W hotelu przebywało wówczas 400 gości. Wszyscy zostali ewakuowani. Na poddaszu ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko, więc gościom nie udało się uratować rzeczy osobistych. Niektórzy stracili przedmioty o wartości nawet 50 tys. złotych.

 

- Tylko szlafrok zdążyłam narzucić, torebkę wziąć, obudzić jedną córkę, drugą córkę, która jest dzieckiem specjalnej troski i mamę, w tym co stałyśmy, to uciekałyśmy. Reprezentuje nas adwokat, który starał się odzyskać odszkodowanie od hotelu. Niestety, hotel nie poczuwa się do winy, ani do tego żeby nam zapłacić, czy przeprosić w jakikolwiek inny sposób - powiedziała Bożena Dziamska, poszkodowana w pożarze.

 

Ogień gasiło ponad 100 strażaków. 

 

"Pokoje na poddaszu zbudowano samowolnie"

 

"Z analizy porównawczej stanu faktycznego i dokumentacji projektowej udostępnionej przez Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Zakopanem wynika, że pokoje na poddaszu zostały zbudowane samowolnie"  - głosi raport strażaków.

 

W dokumentacji, którą dołączono do raportu, nie ma rzutu kondygnacji, na której wybuchł ogień. Okazuje się, że pomieszczenia na poddaszu bez zezwolenia zamieniono na pokoje i apartamenty, w których wybudowano kominki, również bez zezwolenia - nie były ujęte w planach.

 

Po pożarze strażacy stwierdzili, że przewody, które usuwały dym i sadzę na zewnątrz, były zbudowane ze stalowych rur obudowanych wełną mineralną i folią aluminiową. Wokół kominka znajdowała się płyta gipsowo-kartonowa.

 

Prawdopodobną przyczyna pożaru było rozszczelnienie przewodu kominowego. 

 

Prokuratura umorzyła postępowanie

 

Prokuratura zakopiańska badająca okoliczności pożaru nie wzięła raportu pod uwagę. Nie dopatrzyła się żadnych uchybień. Postępowanie umorzono, nikomu nie postawiono zarzutów.

 

Według straży pożarnej, gdyby nie wyłączono instalacji alarmowej strażacy przyjechaliby znaczniej szybciej.

 

Jeden z pracowników hotelu twierdzi, że po pożarze ubezpieczyciel miał wypłacić właścicielom obiektu ok. 3 mln zł odszkodowania. 

 

 

polsatnews.pl, Polsat News

nro/dro/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie