Nie został przyjęty na studia w szkole o. Rydzyka, bo jest ateistą. Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił jego skargę

Polska
Nie został przyjęty na studia w szkole o. Rydzyka, bo jest ateistą. Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił jego skargę
Polsat News

WSA w Bydgoszczy w środę odrzucił skargę Marka Joppa na decyzję Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu o nieprzyjęciu na studia podyplomowe z powodu braku wymaganej opinii proboszcza. Sąd uznał "niedopuszczalność drogi sądowej" w tej sprawie.

Jopp, który jest przewodniczącym zarządu miejskiego SLD w Toruniu, starał się o przyjęcie na roczne studia podyplomowe w WSKSiM "polityka ochrony środowiska - ekologia i zarządzanie", które rozpoczęły się w marcu 2017 r. Uczelnia na prowadzenie tych studiów uzyskała dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, dzięki czemu czesne za semestr wynosiło tylko 850 zł.

 

Złożył dokumenty, opłacił wpisowe i czesne

 

Jednym z dokumentów, którzy musieli złożyć kandydaci, była opinia księdza proboszcza właściwego na miejsce zamieszkania. Jak wynika z relacji Joppa jest ateistą i nie mógł przedstawić takiej opinii, ale w dziekanacie poradzono mu żeby złożył stosowne oświadczenie i tak też uczynił. Oprócz dokumentów opłacił wpisowe i czesne, a następnie otrzymał decyzję o przyjęciu na studia. Na inauguracji studiów dowiedział się jednak, że nie został przyjęty. Po pewnym czasie otrzymał decyzję rektora WSKSiM w tej sprawie, od której odwołał się. Rektor nie uwzględnił odwołania, w związku Jopp zaskarżył decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

 

Na rozprawie oprócz oskarżonego byli jego dwaj pełnomocnicy - adwokaci oraz przedstawiciel Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, którzy zwracali uwagę m.in. na nierówne traktowanie kandydatów na studia podyplomowe i dyskryminację ze względu na ateizm. Jopp podnosił, że jest magistrem inżynierem rolnictwa i studia podyplomowe traktował jako podniesienie kwalifikacji, a także ma za sobą liczne studia podyplomowe m.in. z zakresu judaizmu w Wyższej Szkole Filologii Hebrajskiej prowadzonej przez franciszkanów i nie spotkał się z nierównym traktowaniem. WSKSiM w piśmie do sądu wnioskowała o odrzucenie skargi ze względu na niedopuszczalność drogi sądowej w sprawie.

 

W ustnym uzasadnieniu sędzia Renata Owczarzak podkreślił, że sąd odrzucając skargę uznał, że ta skarga jest niedopuszczalna. Zaznaczyła, że "jest to rozstrzygnięcie formalne, a nie rozstrzygnięcie oceniające merytoryczne stanowisko zawarte w skardze i merytorycznie oceniające decyzje".

 

"W zakresie studiów podyplomowych ustawodawca pozostawia swobodę uczelni"

 

Sąd powołał się na art. 207 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, który jest przepisem szczególnym w stosunku od przepisu ogólnego, zawartego w art. 3 par. 1 ustawy Prawo postępowania przed sądami administracyjnymi, określającymi jakie akty i czynności podlegają kontroli sądu.

 

- Jeśli ustawodawca wprowadza przepis szczególny to oznacza, że on niejako uchyla działanie przepisu ogólnego. W tym przypadku jest to ten przepis kompetencyjny, który określa ustawa o szkolnictwie wyższym w art. 207, który mówi jakie decyzje, jakie rozstrzygnięcie szkoły wyższej podlegają przepisom procedury administracyjnej, następnie kontroli sądowo-administracyjnej - wyjaśniła sędzia Owczarzak.

 

Sędzia wskazała, że ustawodawca mówiąc o studiach wyższych określa je jako studia pierwszego i drugiego stopnia, jednolite studia magisterski i studia doktoranckie, ale nie studia podyplomowe. - Ustawodawca świadomie różnicuje dwie kategorie kształcenia - na studiach wyższych oraz kształcenia podyplomowego, kursów i szkoleń. W zakresie tych innych studiów pozostawia swobodę uczelni. Wynika to z tego, że przepis szczególny regulujący te kwestie w sposób ograniczony zakotwiczony jest w art. 70 ust. 5 konstytucji, ponieważ konstytucja w tym przepisie przyznaje szkołom wyższym autonomię - dodała.

 

Od postanowienia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego przysługuje skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego w terminie 30 dni od daty doręczenia orzeczenia z uzasadnieniem, po pośrednictwem WSA.

 

Jopp po rozprawie zapowiedział, że będzie dochodził sprawiedliwości. - Jeśli nawet nie znajdę sprawiedliwości w Polsce, to będę odwoływał się do instancji europejskich, do trybunału w Strasburgu. Cały czas uważam, że moje prawa zostały ograniczone. Czuję się dyskryminowany, że nie pozwolono mi studiować na kierunku, który jest współfinansowany ze środków publicznych, czyli także z moich podatków - powiedział.

 

PAP

zdr/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie