Bunt w PO. Lokalni politycy chcą wyborów, również na szefa partii. "To incydent bez znaczenia"
"Część obecnego kierownictwa partii nie wyciągnęła praktycznie żadnych wniosków z przegranych wyborów parlamentarnych" - napisali do partyjnych kolegów warszawscy działacze PO. Ich zdaniem "potencjał partii nie jest wykorzystywany". Chcą wyborów wewnętrznych na wszystkich szczeblach władz, w tym na stanowisku przewodniczącego. - To incydent bez znaczenia - mówi nam rzecznik PO Jan Grabiec.
Pod listem, który został rozesłany w środę, podpisali się Jacek Wojciechowicz (były wiceprezydent Warszawy), Ligia Krajewska (była posłanka PO), Aleksander Arabadźić (asystent senatora Marka Rockiego) i Jacek Duchnowski (były wojewoda ostrołęcki).
"Od dwóch lat jesteśmy świadkami bezprecedensowego procesu niszczenia polskiego państwa przez obóz Prawa i Sprawiedliwości. (...) W szczególności niszczone są konstytucyjne podstawy demokratycznego państwa prawa, demolowane są kolejne obszary naszego życia, takie jak edukacja, służba zdrowia, siły zbrojne, czy polityka zagraniczna" - napisali.
Zdaniem polityków, jedyną siłą, która może zatrzymać działania partii Jarosława Kaczyńskiego jest dziś Platforma Obywatelska, która "ma potencjał, aby wraz z innymi partiami opozycji odsunąć od władzy w najbliższych wyborach parlamentarnych rządzący dziś PiS".
"Koncentracja na umacnianiu własnych pozycji"
"Od dłuższego czasu z niepokojem obserwujemy, że ten tkwiący w Platformie Obywatelskiej potencjał nie jest w pełni wykorzystywany i rozwijany" - ocenili. "Część obecnego kierownictwa partii nie wyciągnęła praktycznie żadnych wniosków z przegranych wyborów parlamentarnych" - podkreślili autorzy listu.
Według nich, "przez ostatnie dwa lata niektórzy liderzy koncentrowali się głównie na eliminowaniu konkurentów i umacnianiu własnych pozycji wewnątrz organizacji. Nie przedstawiono żadnych nowych idei czy spójnej wizji Polski po zakończeniu rządów PiS".
Jako istotne problemy wskazali "ograniczenie wewnętrznej demokracji, arbitralny sposób zarządzania partią oraz brak dyskusji programowej", które "są powodem frustracji wielu członków i sympatyków PO".
Potrzeba "wewnętrznie odnowionej Platformy"
"Ciągłe bezrefleksyjne powtarzanie miałkich intelektualnie frazesów nie zainspiruje wyborców. Czas na refleksję. Naszym zdaniem tylko wewnętrznie odnowiona i wzmocniona Platforma może efektywnie zmobilizować miliony Polek i Polaków do zatrzymania skutków tzw. dobrej zmiany" - napisali sygnatariusze listu.
Ich zdaniem zbliżające się wybory wewnętrzne w Platformie Obywatelskiej to "jeden z ostatnich momentów na gruntowną zmianę sposobu działania".
"Dlatego apelujemy do wszystkich członków Platformy Obywatelskiej, parlamentarzystów, członków Rady Krajowej i innych kierowniczych gremiów o jak najszybsze przeprowadzenie wyborów wewnętrznych w Platformie Obywatelskiej [...]; przeprowadzenie wyborów na wszystkich szczeblach władz wraz ze stanowiskiem przewodniczącego Platformy Obywatelskiej" - podsumowali.
M.in. o zbliżających się wyborach i sytuacji w Platformie mówił w piątek w Kielcach lider partii Grzegorz Schetyna.
"Chcieli się odegrać"
- List to incydent bez znaczenia - powiedział polsatnews.pl rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec. - Mamy 40 tys. aktywnych członków na Mazowszu, a pod listem podpisały się cztery osoby - zauważył.
Jak dodał, są to osoby, które "przegrały wybory wewnętrzne lub zewnętrzne" i "chciały się odegrać".
- To dotyczy osobistej sytuacji tych osób - dodał. - Przewodniczący Platformy Obywatelskiej (Grzegorz Schetyna - red.) jest na stanowisku półtora roku i na dobrą sprawę dopiero zaczął urzędowanie. Został wybrany w najbardziej demokratyczny sposób. Nie ma sensu do tych wyborów wracać - podsumował Grabiec.
polsatnews.pl
