"Za reformowanie sądów wzięli się ludzie, którzy nie mają pojęcia o sądownictwie"

- Im się wydaje, że jak zmieni się prezesów, to sądownictwo będzie podporządkowane. Mają złe wyobrażenie - powiedział w programie "Durczokracja" Jerzy Stępień. Były prezes Trybunału Konstytucyjnego skomentował w ten sposób reformę sądownictwa, którą przeprowadza PiS. - Liczą na to, że ta reforma stworzy im możliwość, żeby zablokować niekorzystne wyroki w swoich sprawach - stwierdził Stępień.

Jerzy Stępień ocenił, że za reformą sądownictwa stoi "jednostkowy interes, żeby w mojej sprawie dać sobie jakoś radę, a że państwo się wali, to co nas to obchodzi".

Prezydencki projekt ustawy o Sądzie Najwyższym wprowadza m.in. skargę nadzwyczajną, czyli możliwość wniesienia skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, jeśli ktoś czuje się nim skrzywdzony.

Stępień stwierdził w programie, że "normalny człowiek nie dopcha się do Sądu Najwyższego ze swoją skargą".

- Tu chodzi o to, żeby jakieś niekorzystne wyroki dla polityków można było zaskarżyć i zablokować poprzez tę izbę. Tu naprawdę nie chodzi o to, żeby cokolwiek poprawić - ocenił były prezes TK.

Łatwiejszy dostęp do broni palnej

W programie poruszono także temat propozycji zmian w prawie dotyczącym dostępu do broni palnej. O tym, czy zliberalizować przepisy dyskutowali: były antyterrorysta Jerzy Dziewulski oraz były rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski.

- Czuję się bezpieczny bez broni. Broń to duża odpowiedzialność. Jako funkcjonariusz musiałem ją mieć, ale w domu nie miałem. Mamy trzykrotny spadek liczby przestępstw z użyciem broni w ciągu ostatnich 10 lat. I teraz chcemy dawać broń ludziom? 70 proc. Polaków mówi, że nie chce dostępu do broni. Na siłę chcemy ich uszczęśliwiać - stwierdził Sokołowski.

Zdaniem Dziewulskiego, ci którzy mówią: "damy (broń-red.) wszystkim nie wiedzą, jak wszyscy się zachowają. Zakładają, że będą zachowywać się przyzwoicie, a to błąd".